Palikot wyszedł za poręczeniem z aresztu

Janusz Palikot opuścił wrocławski areszt po niemal czterech miesiącach, po wpłaceniu 2 milionów złotych kaucji. Były poseł podkreśla, że zarzuty postawione mu przez prokuraturę są bezpodstawne i zapewnia, że nie ma żadnych dowodów na jego winę.
Palikot składa oświadczenie po opuszczeniu aresztu
Janusz Palikot, po wyjściu z aresztu śledczego we Wrocławiu, zapewnił, że jest niewinnym człowiekiem, a zarzuty wobec niego są bezpodstawne. „Zarzuty są bez dowodów. Nie ma żadnej piramidy finansowej, ja jedynie straciłem majątek” – powiedział Palikot w rozmowie z dziennikarzami. Podkreślił, że decyzja sądu o przedłużeniu aresztu była „skandaliczna”, a sama procedura aresztu wydobywczego to próba wymuszenia przyznania się do niepopełnionych czynów.
Kaucja i wsparcie przyjaciół
Janusz Palikot dziękował swoim przyjaciołom, którzy pomogli zebrać pieniądze na kaucję, umożliwiającą jego wyjście z aresztu. „Bez ich pomocy nie wyszedłbym na wolność” – zaznaczył. Były poseł skrytykował również warunki panujące w areszcie, ale docenił postawę strażników więziennych. Po wyjściu z aresztu wyraził nadzieję na szybkie zakończenie sprawy sądowej.
Sprawa dotyczy oszustwa na wielką skalę
Prokuratura zarzuca Palikotowi oszustwa i przywłaszczenia mienia na kwotę blisko 70 milionów złotych. Sprawa dotyczy działalności spółek, które były powiązane z byłym posłem, a także emisji akcji oraz pożyczek, które miały na celu wprowadzenie inwestorów w błąd. Najcięższa kara, jaka grozi Palikotowi, to 20 lat więzienia.
Źródło: Republika, PAP
Dziękujemy, że przeczytałaś/eś nasz artykuł do końca.
Bądź na bieżąco! Obserwuj nas w Wiadomościach Google.