Lider Twojego Ruchu Janusz Palikot zamierza kandydować w wyborach prezydenckich w 2015 roku. Zapowiedział, że chce ubiegać się o urząd dla "aktywnej prezydentury i pozytywnej zmiany".
- Zdecydowałem, się kandydować na urząd prezydenta Rzeczypospolitej, ponieważ Polska potrzebuje aktywnej prezydentury (...) na rzecz pozytywnych zmian. To nieprawda, że prezydent jest tylko "strażnikiem żyrandola" - oświadczył Palikot przed Pałacem Prezydenckim w Warszawie.
- Prezydent, dzięki inicjatywie ustawodawczej, dzięki możliwości weta, może z koalicją rządzącą wypracowywać różnego rodzaju rozwiązania i kompromisy, które mogą spowodować, że setki tysięcy ludzi będą szczęśliwe, że zostaną rozwiązane ich problemy - mówił Palikot.
- Właśnie na rzecz takiej aktywnej prezydentury i takiej pozytywnej zmiany chcę kandydować - dodał.
Przypomniał, że prezydent jest jedynym politykiem wybieranym w powszechnych i w związku z tym ma szczególny mandat i zobowiązania - spowodować, żeby głos i opinia każdego człowieka w Polsce była ważna, znacząca i brana pod uwagę przez samego prezydenta. - Współczesna technika, współczesne technologie dają takie możliwości. Chce, aby przyszły prezydent z tych możliwości technicznych korzystał - mówił.
- Nie może być tylko tak, że pyta się obywateli wtedy, gdy odbywają się wybory, a kiedy podpisuje się ważne ustawy, tego głosu często już nie słychać - podkreślił.
W ocenie Palikota wśród rzeczy do zrobienia w Polsce jest poprawa warunków działalności gospodarczej, bo niewiele tu się poprawiło podczas rządów PO-PSL i urzędowania Bronisława Komorowskiego. - Wciąż jest to droga przez mękę, gdzie oprócz samego ryzyka biznesowego trzeba brać opór administracji i niechęć otoczenia, niechęć urzędników. To się musi zmienić, to się może zmienić - oświadczył Palikot. - Zupełnie inaczej jest w większości państw Unii Europejskiej - dodał.
W ocenie szef Twojego Ruchu ostatnie wybory samorządowe pokazały, że jest wola społeczna do zmian, większa niż są to dzisiaj skłonni zaakceptować politycy. - Zmian, które powodują, że w Polsce zarówno człowiek wierzący, o innej orientacji seksualnej, czy jakichkolwiek innych mniejszościowych poglądach może pełnić najważniejsze funkcje i może być równy - podkreślił.
- W imieniu tej równości i tych praw każdego człowieka, żeby był równy, chce również kandydować w tych wyborach - dodał.
- W Polsce bardzo wielu ludzi oczekuje, by Kościół przestał być "szarą eminencję władzy", mającą ogromny niedemokratyczny wpływ na nasze społeczeństwo i na nasza politykę. Także z tego powodu chcę kandydować w wyborach, będąc przekonanym, że być może ten mój głos, moja kandydatura, będzie pewnego rodzaju zobowiązaniem - niezależnie od tego, kto wygra te wybory - aby ten punkt widzenia i ten sposób rozumienia funkcji prezydenta był w Polsce obowiązujący - zaznaczył Palikot.
Palikot wygłosił jedynie oświadczenie, nie odpowiadał na pytania dziennikarzy.
Socjolog, dyrektor Instytutu Socjologii PAN prof. Henryk Domański powiedział PAP, że decyzja Palikota nie jest zaskakująca. - W końcu to powiedział, jako jeden, z niewielu jeszcze. Myślę ze to jest jego jedna z niewielu szans jakie ma, żeby odegrać jakąś rolę polityczną - ocenił.
- Jego partia chyli się ku upadkowi, jej rola jest minimalna w porównaniu z innymi - dodał profesor.
W jego ocenie szanse Palikota w tych wyborach są małe. - Gdyby były większe, jego partia miałaby większe znaczenie. Teraz to jest na granicy 2-3 proc., więc myślę, że takie same szanse ma Palikot. Nie większe - ocenił.
Przypomniał w rozmowie z PAP, że Palikot miał okres wzrostu od 2010 do 2011 r. - Później wydawało się, że odegra większą rolę, że będzie - jak mówił - jakąś lewicą, ale okazało się to poważnym niepowodzeniem - powiedział.
- W związku z tym jedyną rzeczą, jaką Palikot może zrobić, żeby podkreślić swoją rolę polityczną, to wystąpić indywidualnie i wybory prezydenckie są do tego dobra okazją - stwierdził socjolog.
W połowie listopada w sondażu TNS Polska Twój Ruch był poniżej progu wyborczego do Sejmu z 2 proc. poparciem.