W szpitalu na warszawskich Bielanach doszło do niecodziennej sytuacji. Wezwano policję, by ta pilnowała, aby matka z noworodkiem nie opuścili placówki. Skąd taka decyzja? Rodzice odmówili podania dziecku antybiotyku.
Całe zajście opisała Justyna Socha ze stowarzyszenia STOP NOP, publikując komunikat na Facebooku. Według jej relacji, lekarze poinformowali matkę dziecka, że te ma zbyt wysokie CPR i potrzebna jest interwencja medyczna. – Matka nie dowierzała jednak, że z dzieckiem może coś się dziać i poprosiła o dokumentację. Nie dostała jej, więc chciała wypisać się na żądanie. Wtedy pod drzwiami sali pojawili się wezwani przez szpital policjanci – mówi "Rzeczpospolitej" Justyna Socha. – Powiedzieli jej, że jest zagrożenie dla zdrowia i życia dziecka, dlatego muszą interweniować – dodaje.
Ostatecznie matka zgodziła się na podanie antybiotyku noworodkowi. Nie wszystko jednak wróciło do normy. Policja wciąż pozostaje w placówce i nie pozwala opuścić jej matce z dzieckiem. – "Rodzice szukają prywatnego szpitala, który szanuje prawo człowieka do świadomej zgody na zabiegi medyczne, gdzie chcieliby przenieść dziecko" – podała Socha.
Dyrekcja odmawia udzielenia komentarza w tej sprawie. - Postępowanie zostało zgłoszone do sądu i czekamy na decyzję sądową w tej sprawie - powiedziała "Rzeczpospolitej" Dorota Gałczyńska-Zych, dyrektor Szpitala Bielańskiego.