O co chodzi Białorusi? „Działania Łukaszenki napędza polska opozycja”
- Białorusi łatwo jest podgrzewać w Polsce atmosferę, ze względu na paliwo, jakie daje Łukaszence polska klasa polityczna i środowiska aktywistyczne - powiedziała dla portalu TV Republika Agnieszka Siewiereniuk-Maciorowska. O motywy i cele działań reżimu Łukaszenki, a także o ewentualną wojnę z Białorusią zapytaliśmy także red. Tomasza Sakiewicza oraz politologa Kazimierza Kika.
„Nawet więźniowie Berezy Kartuskiej stawali po stronie państwa polskiego”
„Nie podejrzewam, żeby groziła nam wojna na większą skalę, natomiast na pewno grozi nam taki poziom eskalacji, przy którym mogą być ofiary po obydwu stronach” - stwierdził red. Sakiewicz na pytanie o ewentualną wojnę z Białorusią. „Bezpośredni atak militarny jest możliwy w tej chwili na Ukrainie i być może cała ta operacja ma taki cel, żeby sparaliżować potencjalne państwa, które mogłyby pomóc Ukrainie” - dodał.
„Ostatnia sytuacja w Kongresie USA, gdzie kilku bardzo lewicowych kongresmenów i fundacja opłacana przez Niemcy postulowała wycofanie wojsk amerykańskich z Polski, była próbą zapobieżenia ewentualnej pomocy NATO, ale nie sądzę, żeby taka sytuacja nastąpiła” - powiedział, odnosząc się do kwestii pomocy Polsce ze strony NATO.
„Poza komunistami, bez względu na to, kto i w jakim miejscu się znajdował, nawet Ci, którzy byli więźniami Berezy Kartuskiej stawali po stronie państwa polskiego” - odniósł się do działań opozycji, dodając, że „podstawowym paliwem ataków na Polskę jest to, co wyrabia opozycja”.
„U nas łatwiej jest podgrzewać atmosferę i konflikt”
„Zostały nałożone bardzo poważne sankcje na Białoruś, co odbija się w oczywisty sposób na jakość życia jej mieszkańców. Tak jak każda dyktatura, Białoruś zarabia na rzeczach nielegalnych - w tym przypadku na przemycie ludzi, narkotyków i papierosów. Żeby mógła dalej to robić, potrzebuje takich sytuacji prowokacyjnych, konfliktu politycznego” - zdiagnozowała motywy działań reżimu Łukaszenki Agnieszka Siewiereniuk-Maciorowska. Twierdzi, że celem nie jest wywołanie wojny - „Białoruś nie miałaby szans w tej potyczce” - powiedziała.
Siewiereniuk-Maciorowska odniosła się także do działań polskiej opozycji w kontekście wydarzeń na granicy.
„W kierunku Litwy i Łotwy prowadzone są bardzo podobne działania, co w stosunku do Polski. Jest ich mniej, dlatego że tamtejsza klasa polityczna i środowiska aktywistyczne nie dają takiego paliwa jak w Polsce. U nas łatwiej jest podgrzewać atmosferę i konflikt, który mamy” - stwierdziła.
„W przypadku konfliktu zbrojnego nie mamy co liczyć na pomoc”
„W przypadku konfliktu zbrojnego moglibyśmy liczyć na taką samą pomoc od sojuszników, co w roku 1939” - powiedział politolog Kazimierz Kik, na pytanie o ewentualną pomoc naszych sojuszników w przypadku konfliktu zbrojnego. „W tej chwili zupełnie inaczej układają się strategiczne wizje współpracy z Rosją w Europie, niż w Polsce. Dzisiaj UE, czytaj Niemcy i Francja, są na etapie myślenia kategoriami geo-ekonomicznymi a nie geopolitycznymi, i w związku z tym, priorytetami są dla nich są sprawy gospodarcze” - argumentował.
„Wojna nie leży jednak w niczyim interesie” - stwierdził.