Ta rozmowa, którą odbył Jarosław Kuźniar (Onet) ze Zbigniewem Hołdysem (muzyk) w swoim samochodzie, to przykład propagandy rodem z komuny. Oto Kuźniar, pełen udawanego bólu nad losem niepełnosprawnych, pyta się muzyka o protest jaki zakończył się w Sejmie, mówiąc że to zwycięstwo "siły obecnej władzy", która pogardza najsłabszymi.
A sam Hołdys wspiął się na swoje wyżyny intelektualne i tak skomentował działania rządu Zjednoczonej prawicy wobec protestujących opiekunów osób niepełnosprawnych (Kuźniar specjalnie mówił to tak, by słuchacz i widz miał wrażenie, że rząd robił tym protestującym jakieś tortury):
"nie pokazali żadnej siły, a jedynie chamstwo, arogancję i bezduszność" - krzyczał prawie Hołdys.
Po czym odniósł się do stwierdzenia, że był to protest polityczny:
- Nie ma większej zniewagi w tej chwili niż powiedzieć komuś, że jest politykiem i że to, co robi, jest polityczne. Oni używają tego określenia w celu zdezawuowania siebie. Równie dobrze mogliby powiedzieć, że to, co oni robią, jest na zlecenie gangsterów. […] To jest arogancja. Dla mnie trudne do przyjęcia jest to, że oni mają naród polski za naród debili.