Jeden z punktów deklaracji na rzecz oświaty, którą podpisali w piątek liderzy ugrupowań tworzących Koalicję Europejską - PO, PSL, SLD, Nowoczesnej i Zielonych zakłada podwyżkę wynagrodzenia zasadniczego nauczycieli o 30 procent. Ciekawe…
Dziś przedstawiciele Koalicji Europejskiej podpisali „deklarację na rzecz oświaty”.
Kosiniak-Kamysz podczas konferencji prasowej zarzucił rządowi, że nie ma on dobrej woli ws. podwyżek dla nauczycieli.
- Wczorajsze oferty ze strony premier Beaty Szydło to kolejna prowokacja. Chcą grać na czas, na przeczekanie, na zmęczenie. Natomiast nie da się zrealizować postulatów nauczycieli bez dobrej woli. Rząd nie dał rady przez dwa tygodnie protestu nauczycieli, nie jest w stanie złożyć godnej oferty strajkującym nauczycielom, rodzicom, uczniom, którzy chcą lepszej polskiej szkoły, lepszych zarobków, ale też lepszej jakości edukacji - powiedział lider PSL.
Co ciekawe, wskazał, że „taka dobra wola jest po stronie opozycji”. Po czym padły wielkie obietnice, ba, nawet "gwarancje".
- Jesteśmy w stanie zagwarantować, że zaraz po wyborach spełnimy oczekiwania płacowe nauczycieli; zrealizujemy projekt lepszej szkoły. Spełnimy też oczekiwania rodziców i uczniów pod względem jakości nauczania, liczby zadań domowych, programu. Spełnimy też oczekiwania samorządowców - obiecał Kosiniak-Kamysz.
PiS spełnił już niejedną „piątke” swoich obietnic. Donald Tusk ze swoim rządem obiecywał nam drugą Irlandię… Faktycznie, jesteśmy coraz silniejszym krajem, pamiętajmy jednak, że to od czasu objęcia rządu przez Zjednoczoną Prawicę, zaczęliśmy gonić zachodnią europę.
Na zakończenie przypominamy, że w ostatnim sondażu odnośnie poparcia w wyborach do Sejmu, PiS miał niemal dwykrotną przewagę nad PO zyskując w sondażu 39 proc. głosów ankietowanych. PSL zyskało 5,8 proc. poparcie. Nic dziwnego, że walka na obietnice trwa.