Kornel Morawiecki miał 78 lat. W styczniu ujawnił, że choruje na raka trzustki.
Kornel Morawiecki, poseł i marszałek senior Sejmu VIII kadencji, lider założonej w 2016 roku partii Wolni i Solidarni, już w młodości angażował się w politykę. W czasach PRL był znanym działaczem opozycji antykomunistycznej, założycielem niepodległościowej organizacji Solidarność Walcząca. Jest ojcem premiera Mateusza Morawieckiego. W 1968 roku Kornel Morawiecki był uczestnikiem strajków studenckich. Później drukował i kolportował ulotki potępiające władze komunistyczne za represje stosowane wobec protestujących. W sierpniu 1980 roku włączył się w organizowanie strajków we Wrocławiu i współorganizował regionalne struktury Solidarności. Jesienią 1981 roku został delegatem na I Krajowy Zjazd NSZZ "Solidarność". Po wprowadzeniu stanu wojennego 13 grudnia 1981 ukrywał się. Wykorzystując zakonspirowaną strukturę, rozpoczął działalność poligraficzną i wydawał prasę. Już 14 grudnia od rana we Wrocławiu był kolportowany pierwszy numer drugoobiegowego pisma „Z dnia na dzień”. Kornel Morawiecki drukował też wydawnictwa Regionalnego Komitetu Strajkowego "Solidarność".
W czerwcu 1982 roku założył we Wrocławiu Solidarność Walczącą, która była jedną z największych podziemnych organizacji PRL. Przyjęła bezkompromisową linię polityczną, za cel stawiając sobie całkowite odsunięcie od władzy komunistów oraz przywrócenie Polsce i innym krajom niepodległości. Solidarność Walcząca realizowała swoje cele nie tylko poprzez masowe demonstracje uliczne, ale też przez tworzenie konspiracyjnej struktury wydawniczej i działalność radiową. Od 1982 roku, początkowo tylko we Wrocławiu, emitowano audycje radia Solidarność Walcząca. Szybki rozwój organizacji oraz powstawanie kolejnych oddziałów w największych polskich miastach spowodowały, że Służba Bezpieczeństwa uznała organizację za zagrożenie dla systemu. Ogólnokrajowemu rozpracowaniu Solidarności Walczącej nadano kryptonim „Ośmiornica”. Pomimo zaangażowania dużych sił i środków, bezpiece nie udało się sparaliżować formacji i do końca pozostała ona w niewielkim stopniu zinfiltrowana. Jesienią 1987 roku Kornel Morawiecki został aresztowany. Po kilku miesiącach w areszcie na Rakowieckiej w Warszawie, w kwietniu 1988, deportowano go z Polski bez prawa powrotu. Trzy miesiące później nielegalnie wrócił do kraju i ponownie stanął na czele Solidarności Walczącej. Ujawnił się dopiero w czerwcu 1990 roku.
W przełomowym roku 1989 był przeciwny porozumieniu zawartemu przy Okrągłym Stole. Przez lata ocena Kornela Morawieckiego nie uległa zmianie. By wyrazić swój sprzeciw wobec zawartych wówczas porozumień, w 1991 roku podczas telewizyjnej kampanii przed wyborami parlamentarnymi, wywrócił przed kamerami telewizyjnymi okrągły stół. Także przez wszystkie kolejne lata tłumaczył, że - w jego opinii - Okrągły Stół był propozycją na reformę systemu, a nie na pokonanie komunizmu. To był powód, dla którego Solidarność Walcząca nie aprobowała tej drogi i nie weszła w układ okrągłostołowy. W 1990 i 2015 roku Kornel Morawiecki chciał wystartować w wyborach prezydenckich, nie zebrał jednak wymaganych stu tysięcy podpisów. Udało mu się to w międzyczasie - przed wyborami w 2010 roku. W I turze zajął 10. - ostatnie - miejsce, otrzymując 0,13 procenta głosów. W drugiej turze ogłosił poparcie dla Jarosława Kaczyńskiego. W 2015 roku uzyskał mandat poselski, startując z listy partii Kukiz'15 i wkrótce został marszałkiem seniorem Sejmu VIII kadencji. W kwietniu 2016 roku zrezygnował z członkostwa w klubie poselskim Kukiz’15 w związku z oddaniem za niego głosu przez posłankę Małgorzatę Zwiercan w głosowaniu nad wyborem sędziego Trybunału Konstytucyjnego. Potem założył koło poselskie i zarejestrował partię Wolni i Solidarni.
W 2018 roku Kornel Morawiecki został powołany na przewodniczącego Rady do Spraw Działaczy Opozycji Antykomunistycznej oraz Osób Represjonowanych z Powodów Politycznych działającej przy Urzędzie do spraw Kombatantów i Osób Represjonowanych.
Polecamy Nasze programy
Wiadomości
Najnowsze
Sąd pogrążył Bodnara: zatrzymanie posła Romanowskiego było nielegalne. Parlamentarzysta zażąda 200 tys. zł