"Nie ma harmonii pomiędzy symbolem LGBT i symbolem biblijnego Przymierza. Tęcza LGBT nie ma nic wspólnego z tęczą biblijnego Przymierza. Wręcz przeciwnie" – czytamy w tekście przedstawiciela Forum Żydów Polskich Paweł Jędrzejewski. Wskazuje, że czym innym jest sześciokolorowa tęcza -symbolizująca współcześnie ruchy gejowskie i pokrewne-, a tęcza siedmiokolorwa, tj. oznaczająca relację Boga z ludźmi.
Policja zatrzymała Elżbietę Podleśną, znaną z antyrządowych prowokacji, która pod koniec kwietnia rozwiesiła w Płocku plakaty i nalepki z Matką Boską i Dzieciątkiem Jezus z tęczowymi aureolami. W mediach pojawiła się wersja, że tęcza sześciokolorowa symbolizująca ruchy gejowskie i pokrawne jest tożsama z tęczą siedmiokolorową, symbolizującą przymierze Boga z ludźmi.
W sprawie głos zabrał Paweł Jędrzejewski. Na portalu salon24.pl, przedstawiciel Forum Żydów Polskich wskazuje, że "nie ma harmonii pomiędzy symbolem LGBT i symbolem biblijnego Przymierza".
Jędrzejewski przypomina, że „Siedem Przykazań Potomków Noego stanowi treść Przymierza symbolizowanego przez tęczę i jej siedem kolorów”. Piąte z tych przykazań – oznaczające zakaz niemoralnych stosunków seksualnych – dotyczy każdego stosunku seksualnego, „jaki nie odbywa się pomiędzy kobietą a mężczyzną (których dodatkowo nie może wiązać bliskie pokrewieństwo lub powinowactwo)”.
Argument, że sześciokolorowa tęcza symbolizująca ruch LGBT jest w jakiś sposób zgodna z symbolem biblijnego Przymierza (siedmiokolorową tęczą), jest kłamliwy lub - co najmniej - błędny. Te dwie tęcze, te dwa symbole pozostają w kulturowym konflikcie.
— Forum Zydow Polskich (@ForumFZP) 7 maja 2019
Jedrzejewski zaznacza, że „paradoksem w obrębie symboli” jest to, że tęcza – „symbol ładu i twórczego ograniczenia, jakie judaizm (a za nim chrześcijaństwo) wprowadziły do ludzkiej seksualności, stała się symbolem ruchu (LGBT) głoszącego całkiem odwrotne hasła”.
Jak wskazuje, "hasła ideologii LGBT (lesbijki, geje, biseksualiści, transseksualiści) "propagują cofnięcie się do form seksualności z czasów odległych o tysiące lat – prymitywnych i przez ludzkość już dawno odrzuconych".
„Rezultatem tego było między innymi podniesienie społecznej roli kobiet, które powoli przestawały być »obiektami« do męskiej penetracji (wymiennymi z dziećmi, chłopcami, zwierzętami) lub »maszynkami do dostarczania potomstwa«, a stawały się systematycznie, poprzez stulecia, równorzędnymi partnerami mężczyzn” – wskazuje Jędrzejewski