Polacy są w czołówce narodów najbardziej odczuwających izolację społeczną spowodowaną koronawirusem; obawiamy się też utraty pracy i obniżki wynagrodzenia, ale nie wprowadziliśmy jeszcze żadnych ograniczeń, jeśli chodzi o wydatki – wynika z badania sieci IRIS.
Podobnie jak obywatele innych krajów w czasach kryzysu w pierwszej kolejności myślimy o wydatkach na lekarstwa (54 proc.), artykuły spożywcze (49 proc.) oraz ogrzewanie (44 proc.). Mniejsze znaczenie mają dla nas wydatki związane z edukacją czy emeryturą.
Polacy razem z mieszkańcami Korei Południowej najczęściej wskazują też, że stan ich zdrowia fizycznego i psychicznego pogorszył się w związku z izolacją.
Jak podkreślił cytowany we wtorkowym komunikacie dr nauk ekonomicznych Adam Czarnecki z ARC Rynek i Opinia, Polacy są w dużym stopniu społeczeństwem tradycyjnym i więzi rodzinne oraz spotkania z bliskimi są dla nas szczególnie ważne. "Zagrożenie wysokimi karami pieniężnymi powodowało, że tym bardziej czuliśmy, że obecna sytuacja bardzo nas ogranicza i istotnie wpływa na nasze życie" – ocenił.
W kolejnych miesiącach planujemy korzystać zdalnie z: usług medycznych (67 proc.), uprawiania sportu (pilates, joga, ćwiczenia gimnastyczne – 64 proc.), spożywania posiłków wspólne z członkami rodziny z wykorzystaniem internetu (56 proc.), usług związanych ze zdrowiem psychicznym (41 proc.) oraz gotowania/ pieczenia (41 proc.).
Badanie zrealizowano 27.03 - 15.04. br. w 15 krajach w ramach sieci niezależnych agencji badawczych IRIS. W Polsce sondaż przeprowadził ARC Rynek i Opinia metodą CAWI na panelu ePanel.pl na próbie 1009 osób, reprezentatywnej ze względu na płeć, wiek, wykształcenie, region zamieszkania i wielkość miejscowości.