Nagły zwrot w sprawie porwania Ibrahima. Prokuratura belgijska: To matka chłopca złamała prawo
Z informacji prokuratury w Antwerpii wynika, że to matka Ibrahima złamała prawo, wywożąc go do Polski – podała korespondentka Polsat News w Brukseli. Według jej informacji, belgijski sąd rodzinny w październiku 2018 r. wydał wyrok – na jego mocy Ibrahim miał pozostać z ojcem w Belgii, a nie z matką w Polsce.
Belgijska prokuratura informuje, że nieprawdą jest, iż ojca Ibrahima pozbawiono władzy rodzicielskiej. Wyrok przyznający ojcu opiekę nad dzieckiem miał zapaść 15 października 2018 r. – podaje Polsat News.
– W świetle przekazanych przez Polsat News informacji, jestem gotowy wystąpić do belgijskiego ministra sprawiedliwości o informację, co w tej sprawie działo się w tym kraju – skomentował sprawę na antenie stacji wiceminister sprawiedliwości Michał Wójcik.
10-letni Ibrahim został uprowadzony w niedzielę około godz. 21, na ulicy Ledóchowskiego na gdyńskim Obłużu. Porywaczem jest jego ojciec – Marokańczyk, który według wcześniejszych informacji był pozbawiony praw rodzicielskich. Mężczyzna – jak podawano – może być niebezpieczny. Porusza się srebrnym samochodem kombi, a jego rejestracja rozpoczyna się od liter „WN”.
Chłopiec ma 150 cm wzrostu, brązowe włosy i oczy. W trakcie uprowadzenia miał na sobie pomarańczową kurtkę, a pod spodem bluzę z Kaczorem Donaldem. Ubrany był w jeansy i czarne buty.