W 2017 r. ponad 41 mln zł trafiło z budżetu państwa w postaci zwrotu podatku VAT do ferm zwierząt futerkowych. W tym czasie hodowcy zapłacili ponad 11 mln zł podatku dochodowego od osób prawnych i fizycznych. Dane Ministerstwa Finansów są sprzeczne z narracją futrzarzy, którzy przedstawiają się jako branża kluczowa dla polskiej gospodarki.
W Sejmie znajdują się dwa projekty ustawy o ochronie zwierząt. Oba zakładają całkowity zakaz hodowli zwierząt na futra, a różnią się jedynie okresem przejściowym. Od tego czasu ruszyła machina propagandowa hodowców. Przekonują oni, że branża zatrudnia 13,5 tys. osób, a 50 tys. jest w biznesach kooperujących. Padają również wielomilionowe wpływy do budżetu, które przynoszą fermy. Według ostatniej wersji jest to 600–800 mln zł.
Tymczasem według danych z Ministerstwa Finansów, do których dotarła „Codzienna”, wszystko wygląda zgoła inaczej. W 2017 r. branża zapłaciła ponad 10,5 mln zł podatku od osób fizycznych. Dodatkowo przeszło 530 tys. zł wpłynęło do kasy państwa w postaci podatku dochodowego od osób prawnych. W sumie do budżetu futrzarze wpłacili ponad 11 mln zł. Jednak w tym czasie tylko ze zwrotów z podatku VAT otrzymali 41 mln zł. Ostatecznie budżet centralny jest ponad 30 mln zł na minusie, jeśli chodzi o bezpośredni kontakt z futrzarzami.
Gdy ostatnim razem napisaliśmy o zwrotach podatku VAT, jakie otrzymała branża, ta ostatecznie zerwała z nami kontakty. Wystosowała list otwarty do Wojciecha Muchy. „Aby dokonać tej sprzedaży, hodowca musiał wcześniej zapłacić VAT zawarty we wszystkich dostawach towarów i usług, które musiał zakupić w celu wyprodukowania wyeksportowanych wyrobów.
Czytaj więcej w dzisiejszej "Gazecie Polskiej Codziennie".
Serdecznie polecamy wtorkowe wydanie "Codziennej".
— GP Codziennie (@GPCodziennie) 11 czerwca 2018
W środę nowe wydanie tygodnika "#GazetaPolska" w której ukaże się wywiad z premierem Mateuszem Morawieckim. @PremierRP #premier @MorawieckiM #Morawieckihttps://t.co/zwmFrSKWuZ | https://t.co/1HYRtWiDJA #GPC pic.twitter.com/oftaRCBvFa