NASZ NEWS. Prokurator, który umorzył głośną sprawę Ewy Wrzosek i komendanta Domaradzkiego znowu awansował
Jak ustaliła Republika, prokurator Krzysztof Bukowiecki został dyrektorem Departamentu do Spraw Przestępczości Gospodarczej w Prokuraturze Krajowej. Bukowiecki zastąpił prok. Marka Wełnę, który nadzorował śledztwo dotyczące Polnordu, w tym Romana Giertycha, i w tajemniczych okolicznościach odszedł w czerwcu.
– Najpierw umorzenie w sprawie Ewy Wrzosek, a następnie awans w strukturze nielegalnej prokuratury? To nie wygląda na przypadek, ponieważ w ostatnich tygodniach obserwujemy również liczne awanse prokuratorów akurat prowadzących śledztwa przeciwko opozycji
– komentuje w rozmowie z Republiką były wiceminister sprawiedliwości Sebastian Kaleta.
Prok. Przemysław Nowak z Prokuratury Krajowej potwierdza ustalenia Republiki: Tak, od 15 października dyrektorem DPG jest prok. Krzysztof Bukowiecki.
Szybkie awanse Bukowieckiego, umorzenie śledztwa z kampanii wyborczej
To kolejny szybki awans Bukowieckiego. Do 15 sierpnia był rzecznikiem prasowym Prokuratury Regionalnej w Łodzi i naczelnikiem wydziału ds. przestępczości gospodarczej. Najpierw prokurator, po przydzieleniu mu głośnej sprawy przekazywania informacji ze śledztwa przez prok. Ewę Wrzosek, wycofał wniosek o uchylenie jej immunitetu, a potem tę sprawę umorzył. Gdy to nastąpiło, trafił do Prokuratury Krajowej i został zastępcą dyrektora Departamentu do Spraw Przestępczości Gospodarczej.
Przypomnijmy, o co chodziło w głośnej sprawie dotyczącej prokurator Wrzosek. Sięga ona jeszcze 2020 roku. Szczecińska prokuratura skierowała wniosek o uchylenie jej immunitetu ponieważ stwierdziła, że ta przekazywała informacje w sprawie śledztwa osobom nieuprawnionym, nie dopełniła swoich obowiązków służbowych, a także była zaangażowana w działalność polityczną. Postępowanie dotyczyło także prok. Małgorzaty M., jednak w jej przypadku nie było mowy o ostatnim z zarzutów. Obie zostały przez to zawieszone w wykonywaniu swoich obowiązków.
Wniosek prokuratury wpłynął do Izby Odpowiedzialności Zawodowej SN w grudniu 2022 roku. Dokument liczył ponad 20 stron, dołączono do niego dwa tomy akt. Według złożonego przez prokuratorów wniosku tłem zarzutów była kampania prezydencka w 2020 roku oraz dwa wypadki warszawskich autobusów, które miały miejsce w tym czasie. Do pierwszego z nich doszło nieopodal mostu im. Grota-Roweckiego - zginęła tam jedna osoba. Kierowca autobusu został wówczas oskarżony o prowadzenie pojazdu po zażyciu narkotyków.
Sprawa Ewy Wrzosek. Zarzut przekazywania informacji z postępowania
Prokuratura stwierdziła ponadto, że były komendant stołeczny policji Michał Domaradzki, pełniący wtedy funkcję Dyrektora Biura Bezpieczeństwa i Zarządzania Kryzysowego Urzędu m. st. Warszawy - wykorzystując swoją znajomość z prokurator Wrzosek - miał oczekiwać, że prokuratorka poinformuje go o ustaleniach postępowania w sprawie wypadku. Prokuratura ujawniła ponadto fragmenty korespondencji elektronicznej między prokuratorkami i urzędnikiem. Według szczecińskiej prokuratury, Wrzosek - nie mając bezpośredniego dostępu do sprawy - uzyskiwała informacje o postępowaniu od swojej znajomej prok. M. i przekazywała je Michałowi Domaradzkiemu.
Ewa Wrzosek zaprzeczała temu, co przekazała szczecińska prokuratura.
– To już nie jest tylko próba zastraszania. To jest próba wyeliminowania mnie z opinii publicznej i zamknięcia mi ust, abym nie krytykowała prokuratury Zbigniewa Ziobry. (...) Nie dam się zastraszyć, chociażby miano mnie wyprowadzić w kajdankach
– komentowała.
Po wyborach parlamentarnych śledztwo w sprawie przejęła prokuratura w Łodzi - dostał je prok. Bukowiecki, który wniosek o uchylenie immunitetu wobec Wrzosek i jej wątek umorzył, jak również zarzuty dla Domaradzkiego Tłumaczył wówczas, że "analiza zgromadzonego materiału doprowadziła do przekonania, że zarzucany mu czyn nie stanowi przestępstwa, Michał Domaradzki działał zgodnie ze swoimi kompetencjami, jego działania były podejmowane w interesie publicznym".
Wrzosek i międzynarodowa kancelaria prawna
Prokuratura Krajowa informowała kilka miesięcy temu, że "prowadzi śledztwo w sprawie wniesienia do kilkunastu sądów okręgowych na terenie kraju pism procesowych datowanych na 30 listopada 2023 roku, oznaczonych m.in. jako "wniosek prokuratora o zabezpieczenia roszczenia przed wszczęciem postępowania w sprawie".
Ruch PK nastąpił po tym, jak głośno zrobiło się o prok. Ewie Wrzosek w kontekście mediów publicznych. Ujawniono, że wnioski złożone przez nią do sądów ws. TVP powstawały poza siedzibą prokuratury. Z ustaleń wynikało też, że Wrzosek pracę nad pismami miała zacząć, zanim oficjalnie dowiedziała się o sprawie.
Prócz tego pojawił się też wątek kancelarii Clifford Chance, w siedzibie, w której powstawać miały dokumenty, a która potem obsługiwała publiczne media. W jej siedzibie pracować ma jedna z założycielek Wolnych Sądów, a prywatnie przyjaciółka Wrzosek - Sylwia Gregorczyk-Abram.
– Ciekaw jestem czy niewyjaśniona sprawa przygotowywania pism dla Wrzosek w międzynarodowej kancelarii jest kolejną do umorzenia, bo od roku od przejęcia prokuratury przez ekipę Tuska jest cisza w tej sprawie
– zastanawia się w rozmowie z Republiką Sebastian Kaleta.
Pomimo zaangażowania politycznego, prok. Wrzosek 25 sierpnia 2025 roku została delegowana do Ministerstwa Sprawiedliwości, którym zarządza Waldemar Żurek. Objęła stanowisko radcy generalnego w jego biurze. Do jej zadań należy bieżąca, merytoryczna współpraca w imieniu Ministra Sprawiedliwości Prokuratora Generalnego z Prokuraturą Krajową oraz przedstawianie rekomendacji w sprawach związanych z działalnością Prokuratora Generalnego.
Tajemnicza rezygnacja Wełny i zaskakujące umorzenie sprawy Giertycha
Prokurator Marek Wełna odszedł z Prokuratury Krajowej na początku czerwca (wniosek o odwołanie złożył 12 maja). Jak pisała "Rzeczpospolita", Wełna miał kwestionować rozliczanie niektórych śledztw z czasów Prawa i Sprawiedliwości i to może być powodem dymisji.
Dziennik podał, że według jej rozmówców głównym powodem był raport zespołu śledczych, który analizuje polityczne, niepodjęte lub takie, które budzą wątpliwości śledztwa z czasów PiS. Kilka tygodni przed rezygnacją opublikowano drugą część raportu, który liczyła blisko 400 stron. Prok. Wełna miał nie zgadzać się z niektórymi ocenami zawartymi w drugiej części raportu dotyczącego śledztw w czasach PiS, nie pojawił się nawet na konferencji prasowej, na której prezentowano raport z tego audytu. O tym, że Wełna nie chciał firmować niektórych tez i opinii, mówi się w środowisku prokuratorskim. Taką wersję prokurator Wełna miał także przedstawiać otoczeniu.
"Wełna nie chciał być tak radykalny w tezach raportu w tych kilkuset sprawach, w których miały być wskazane nieprawidłowości za czasów, kiedy ministrem był Zbigniew Ziobro. A były oczekiwania ze strony ministra Bodnara i Korneluka, by zawrzeć w raporcie bardzo radykalne wnioski. Wełna się temu sprzeciwił, uważając, że nie ma do tego podstaw. Stąd też symboliczna nieobecność prok. Wełny na słynnej konferencji, gdzie był prezentowany raport z audytu spraw"
- opisywała kulisy "Rz".
Prok. Wełna do zespołu Prokuratury Krajowej dołączył w ubiegłym roku, już pod rządami Adama Bodnara. Nadzorował najważniejsze z punktu widzenia interesów ekonomicznych państwa śledztwa, jak głośne postępowanie dotyczące wyprowadzenia milionów złotych z giełdowej spółki Polnord, w którym zarzuty miał mec. Roman Giertych, obecny poseł Koalicji Obywatelskiej. Finał tej sprawy i samego nadzoru zakończył się nieoczekiwanie umorzeniem sprawy przeciwko Giertychowi.
Źródło: Republika
Dziękujemy, że przeczytałaś/eś nasz artykuł do końca.
Bądź na bieżąco! Obserwuj nas w Wiadomościach Google.
Jesteśmy na Youtube: Bądź z nami na Youtube
Jesteśmy na Facebooku: Bądź z nami na FB
Jesteśmy na platformie X: Bądź z nami na X