Podczas spotkania z mieszkańcami Chełma, Prezes PiS Jarosław Kaczyński powiedział: "Zatrzymanie żołnierzy, którzy użyli borni palnej w celu obrony przed nielegalnymi migrantami na granicy, było prawdopodobnie przyczyną śmierci żołnierza zaatakowanego nożem". I dodał, że po takich zajściach w każdym demokratycznym kraju, rząd podałby się do dymisji.
Kaczyński odniósł się do tragicznego wydarzenia, jakie miało miejsce w okolicy Dubicz Cerkiewnych, gdzie polski żołnierz został pchnięty nożem przez imigranta próbującego przedostać się na stronę polską z Białorusi. Prezes PiS powiedział: "To smutny dzień. Pierwszy żołnierz tej hybrydowej wojny odszedł na wieczną wartę. To dzień, w którym musimy myśleć przede wszystkim o Polsce, o bezpieczeństwie i musimy niestety myśleć także o wydarzeniach, które poprzedziły tą śmierć, bo być może można byłoby jej uniknąć. Dwa miesiące temu żołnierze, którzy użyli broni - nie strzelił ludzi - tylko, jak to się mówi "na postrach", zostali skuci w kajdanki, zostali zatrzymani, toczone jest przeciwko nim śledztwo. "
Później przyznał, że zatrzymanie mundurowych to coś "naprawdę ogromnie istotnego". - Dlatego, że - prawdopodobne - iż to była przyczyna śmierci tego, który poległ. Ale także dlatego, że to pokazuje, na czym naprawdę polega polityka tego rządu, tego rządu, który w każdym demokratycznym kraju - po czymś takim po prostu - by musiał podać się do dymisji – mocno podkreślił Kaczyński.
Na okrzyki zebranych, by rząd Tuska poddał się do dymisji, Kaczyński powiedział, że „na pewno nie podadzą się. Co do tego, nie ma wątpliwości - dodał prezes PiS. - Zasady, które w wielu krajach jeszcze obowiązują, a kiedyś obowiązywały właściwie we wszystkich krajach demokratycznych, opierają się na zasadach honoru. Oni naprawdę nie wiedzą, co to jest honor”.
Zaznaczył, że podejście koalicji 13 grudnia do bezpieczeństwa jest jedynie na pokaz. - Na to wskazują śledztwa, które są przez cały czas prowadzone. Zespół powolny w kwietniu przez Bodnara do prowadzenia śledztw przeciwko funkcjonariuszom Straży Granicznej, żołnierzom, policjantom, którzy działali na granicy - oznajmił. "Te uśmiechy w stosunku do Łukaszenki - a w gruncie rzeczy do Putina - przez cały czas trwają, bo tak to trzeba rozumieć, i to jest naprawdę coś fatalnego" – dodał. Prezes PiS stanowczo stwierdził, że odbieranie prawa do używania broni sprawia, że "żołnierz przestaje być żołnierzem". - Nie jesteśmy dziś bezpieczni, bo mamy rząd, który najwyraźniej uwzględnia także jakieś inne elementy, które nam są nieznane, a które są brane pod uwagę w polityce na polskiej granicy – powiedział.
#NaŻywo | Prezes @pisorgpl J. #Kaczyński: Już od 14 maja rozsyłane są do starostów pisma nakazujące im przygotowanie miejsc dla dużych ilości emigrantów. Są tam wyłączeni Ukraińcy. Jest odwołanie się do umowy polsko-ukraińskiej i wyraźne powiedzenie, że to nie o tych chodzi.… pic.twitter.com/cZABGOLHqa
— Telewizja Republika 🇵🇱 #włączprawdę (@RepublikaTV) June 6, 2024