Władze Ukrainy opóźniły dostarczenie rosyjskiej pomocy humanitarnej na wschodnią Ukrainę; obecnie podejmowane są wysiłki w celu umożliwienia konwojowi dalszej podróży – poinformował w oświadczeniu Międzynarodowy Komitet Czerwonego Krzyża (MKCK).
Konwój od tygodnia stoi na granicy rosyjsko-ukraińskiej, ponieważ Kijów obawia się, że Moskwa chce go wykorzystać do dostarczenia broni terrorystom na wschodzie. Rosjanie utrzymują, że misja ma czysto humanitarny charakter.
MKCK wysłał w środę na granicę 35-osobową grupę czołową, która ma rozpoznać sytuację i umożliwić konwojowi kontynuowanie podróży. Komitet liczył, że inspekcje rozpoczną się wieczorem tego samego dnia.
Jednak "podjęte w ostatniej chwili decyzje strony ukraińskiej opóźniły cały proces" – oświadczył w Genewie rzecznik MKCK Ewan Watson, nie podając szczegółów. – Liczymy na to, że wszystkie kwestie sporne zostaną niebawem wyjaśnione – dodał.
Ukraińskie siły rządowe odnoszą ostatnio sukcesy w walce z dywersantami i zaciskają pierścień wokół ich bastionów, Ługańska i Doniecka. W okrążonym Ługańsku brakuje wody, a przerwy w dostawach prądu utrudniają łączność telefoniczną.
Prawie 290 rosyjskich ciężarówek, wiozących 1856 ton pomocy humanitarnej dla wschodniej Ukrainy, pozostawało od 14 sierpnia w Kamieńsku Szachtyńskim, około 30 km od przejścia granicznego Donieck-Izwarino, czekając na uregulowanie formalności związanych z wjazdem konwoju na terytorium Ukrainy.
CZYTAJ RÓWNIEŻ:
16 ciężarówek z rosyjskiego konwoju w punkcie kontrolnym na przejściu granicznym