Matka niepełnosprawnego chłopca zabiera głos ws. wsparcia od Ziobry. "Tylko rozgłos jest w stanie wywołać temat pomocy dla potrzebujących"
Matka chłopca, któremu Zbigniew Ziobro przekazał swoje środki z programu 500 plus, wypowiedziała się ws. głosów krytyki wobec ministra sprawiedliwości, zarzucających mu działanie charytatywne na pokaz. Zwróciła się bezpośrednio do Bartosza Marczuka, podsekretarza stanu w Ministerstwie Rodziny, Pracy i Polityki Społecznej, który użył wobec Ziobry cytatu z Ewangelii według św. Mateusza, który mówi o tym, aby nie być dobrym na pokaz.
– Mamy tę radość cieszenia się zdrowym dzieckiem, jesteśmy ludźmi, którzy nieźle zarabiają, a jest wśród nas wiele takich dzieci, które dużo bardziej potrzebują tych pieniędzy – powiedział na konferencji minister sprawiedliwości. Zbigniew Ziobro uzasadnił w ten sposób decyzję o przekazaniu swoich środków z programu "500+" na rzecz chorego chłopca, 7-letniego Filipa. CZYTAJ WIĘCEJ...
Jego deklarację skomentował podsekretarz stanu w Ministerstwie Rodziny, Pracy i Polityki Społecznej Bartosz Marczuk:
"Uważajcie,by nie być dobrymi na pokazJeśli tak postąpicie,nie otrzymacie nagrody od Ojca w niebie.Gdy obdarow.biednego,nie rozgłaszaj tego"
— Bartosz Marczuk (@BartoszMarczuk) 6 czerwca 2016
Zbigniew Ziobro odpowiedział mu na Twitterze, również posługując się cytatem z Pisma Świętego:
„Taka bowiem jest wola Boża, abyście przez dobre uczynki zmusili do milczenia niewiedzę ludzi głupich”. 1/2 https://t.co/DqdSgdDi5W
— Zbigniew Ziobro | SP (@ZiobroPL) 6 czerwca 2016
I „niech serce twe nie boleje, że dajesz”. 2/2 https://t.co/DqdSgdDi5W
— Zbigniew Ziobro | SP (@ZiobroPL) 6 czerwca 2016
Dzisiaj sprawę skomentowała matka niepełnosprawnego chłopca. Zwróciła się w zamieszczonym na Facebooku liście bezpośrednio do Bartosza Marczuka, tłumacząc, jak bardzo upublicznienie tej kwestii pomaga w takich sytuacjach. Opisała również jeden dzień z życia niepełnosprawnego chłopca.
Szanowny Panie Ministrze Marczuk,
Nie da się pomagać po cichu. Po cichu to ja próbuję pomóc Filipkowi. Już od 7 lat. Naprawdę czasami jest ciężko.
Filipek od urodzenia dzielnie zmaga się z doskwierającymi mu chorobami. Mój każdy dzień, jako matki, kręci się wokół synka. Codzienna pobudka o godzinie 6. Ćwiczymy jeszcze przed wyjściem z domu, żeby rozluźnić Filipkowi mięśnie. O 7.15 wyjazd do Kielc, 40 km od domu. Wożę synka do specjalistycznego przedszkola. Nie zostaje tam sam, jak inne dzieci. Muszę z nim być przez cały dzień. Filipek ma rehabilitacje.
Potem powrót do Stąporkowa. Po południu kolejne rehabilitacje. Musimy jechać do szpitala w Czarnieckiej Górze. 45 minut spaceru na specjalistycznym urządzeniu refundował kiedyś NFZ. Od czterech lat trzeba płacić samemu. Koszt: 150 zł.
Filipek korzysta też z hipoterapii. Ale to również kosztuje. Wszystko kosztuje. Ale też całe moje życie kręci się wokół synka. I to zrozumieją tylko ci, którzy na co dzień zmagają się z trudem wychowania niepełnosprawnego dziecka. Z trudem, który daje mi też wielką radość. Bo bardzo kocham Filipka.
Daremnie wołałam od 7 lat o pomoc. Dopiero dzięki Panu Ministrowi Zbigniewowi Ziobro i jego Żonie o Filipku i takich dzieciach jak on usłyszała cała Polska. Tylko rozgłos w takich sytuacjach jest w stanie wywołać temat pomocy dla potrzebujących. A krytyka? Nie należy się nią przejmować. Życie jest zbyt skomplikowane żeby czasami zrozumieć innych. Ja wielokrotnie tego doświadczyłam.
Obecnie zbieram pieniądze na specjalistyczny chodzik dla Filipka. Nie na rower czy smartfon, ale urządzenie, które pozwoli mojemu synkowi się poruszać. Koszt to 28 tys. zł. Pomoże Pan? – napisała.