Premier wie, że sieciowanie jest już tak mocne, że trudno przeprowadzić jakikolwiek ruch od wewnątrz. Wszyscy wiedzą, od najmniejszych do największych główek, że jak będą podskakiwać to można ich wyrąbać z układu – mówił o sytuacji polskiego rządu po „aferze taśmowej” Bartosz Marczuk z „Rzeczpospolitej”.
O brak konsekwencji dla rządu Donalda Tuska Marczuk częściowo obwinił opozycję, która, jego zdaniem, nie potrafi odpowiednio zareagować w obliczu takiej sytuacji.
– Opozycja w Polsce jest klasycznym przykładem tego, jak nie powinno się robić polityki – uznał dziennikarz. – Kaczyński powinien zwołać sztab kryzysowy, a tymczasem nie sprawdził nawet podstawowych rzeczy, które pomogłyby wykorzystać pozycję. Jeżeli chce coś zrobić, to musi zacząć przyciągać ludzi – dodał.
Marczuk podkreślił również, że Donald Tusk czuje się „absolutnie bezkarny”. – Przeszedł już tyle afer i wie, że w Polsce nie ponosi się za to konsekwencji, więc wie, że nic u nie grozi – stwierdził.
– Pastwo polskie, w którym za fasadą odbywają się walki buldogów pod dywanem, to państwo, które może być rozgrywane przez obce mocarstwa bez problemu – skomentował sytuację Piotr Semka z tygodnika „Do Rzeczy”. – Donald Tusk jest zupełnie słaby wobec ewentualnych sił z Zachodu czy Wschodu – podkreślił
Bronił również Prawa i Sprawiedliwości, jako siły, która ma ograniczony dostęp do przekazu medialnego. – PIS nie ma żadnego dużego dziennika, nie ma takiej siły medialnej – mówił.