Liga Mistrzów wróciła do Polski. 30 tysięcy gardeł na trybunach Legii
O godzinie 21:00 wybrzmiał pierwszy gwizdek na murawie przy Łazienkowskiej w Warszawie. W związku z działaniami zbrojnymi prowadzonymi u naszych wschodnich sąsiadów 4 kolejka piłkarskiej Ligi Mistrzów Szachtara Donieck z Realem Madryt musi się odbywać poza granicami Ukrainy.
"Awans z grupy to pierwszy cel w sezonie. Im szybciej go osiągniemy, tym lepiej", powiedział trener Realu Madryt Carlo Ancelotti. "Królewscy" zagrają w Polsce pierwszy raz od 2016 roku. Po trzech kolejkach LM Real ma dziewięć punktów i jest liderem grupy F. Drużyna trenera Ancelottiego wygrała 2:1 z Szachtarem, 3:0 z Celtikiem Glasgow i 2:0 z RB Lipsk. Jeśli Real ponownie pokona Szachtar, zapewni sobie awans do 1/8 finału Ligi Mistrzów.
Będzie to czwarty mecz Realu w Polsce w XXI wieku. W 2003 roku "Królewscy" zagrali z Wisłą Kraków w eliminacjach Ligi Mistrzów i dwukrotnie wygrali (2:0, 3:1). W 2014 roku Real rozegrał z Fiorentiną mecz towarzyski na Stadionie Narodowym i przegrał 1:2. Natomiast w 2016 roku "Los Blancos" dwukrotnie mierzyli się z Legią w fazie grupowej. Na Santiago Bernabeu wygrali 5:1, a w rewanżu padł remis 3:3.
"Rozmawiałem z Igorem Jovicevicem przy okazji pierwszego meczu. Pracują z dużymi trudnościami. Solidaryzujemy się z nimi. Muszą dużo podróżować. Jednak to, że grają, wiele znaczy dla nich i dla narodu ukraińskiego", oznajmił.
Mecz Szachtara z Realem cieszy się bardzo dużym zainteresowaniem. Oleg Barkow z działu medialnego Szachtara powiedział, że udało się sprzedać niemal wszystkie dostępne bilety na to spotkanie, więc we wtorek na stadionie przy ulicy Łazienkowskiej może zjawić się około 30 tysięcy kibiców.
👊 KICK-OFF!
— UEFA Champions League (@ChampionsLeague) October 11, 2022
🤔 Which game have you got on?#UCL