Polska Agencja Prasowa poinformowała, że islamiści nawołują krymskich Tatarów do dżihadu, również na terenach Polski. Wiadomość lawinowo rozprzestrzeniła się w polskich mediach (m.in. TVN, Gazeta Wyborcza, onet.pl). Jak się jednak okazuje, jest to błąd w tłumaczeniu.
Jak poinformowała niezalezna.pl, reporterka tego portalu postanowiła wysłuchać w oryginalnym brzmieniu nagrania, w którym dżihadyści rzekomo grożą Polsce. Wniosek? W rzeczywistości nikt Polsce nie groził.
Polska Agencja Prasowa opublikowała dziś depeszę z sensacyjnym tytułem: „Emir krymskich dżihadystów wzywa do wojny z niewiernymi, także w Polsce”. W depeszy powołano się na opublikowane w ubiegłym tygodniu 20-minutowe orędzie, wygłoszone przez islamistów - Abdula Karima „Krymskiego”, zastępcę dowódcy walczącej w Syrii armii ochotników przybyłych z byłego ZSRS oraz naczelnego emira Armii Wygnańców i Obrońców Wiary, czeczeńskiego komendanta Salahuddina Sziszanima (mianem „Sziszani” Arabowie określają Czeczenów).
– Nie wierzcie niewiernym, kiedy obiecują wam godne i dostanie życie, sprawiedliwość. Im chodzi tylko o to, by zniszczyć i pohańbić islam i nie spoczną, póki tego nie zrobią – miał powiedzieć Abdul Karim według depeszy PAP. – Tylko dzięki dżihadowi odzyskacie poczucie godności. Jeśli nie możecie przyłączyć się do nas, toczących świętą wojnę w Syrii, jedźcie i szukajcie jej w Moskwie albo w Polsce, ponieważ niewierni nie spoczną, póki nie zniszczą naszej wiary – brzmi kolejny cytat.
Większość mediów natychmiast podchwyciła sensacyjną informację i bez weryfikacji ją powtórzyła. Jednak wygląda na to, że wystarczyło odsłuchać oryginalnego orędzia islamistów, aby stwierdzić, że kontekst wypowiedzi o Polsce jest zupełnie inny. Według portalu niezalezna.pl, który wyłapał pomyłkę w tłumaczeniu, oryginalna wypowiedź Abdula Karima o Polsce powinna brzmieć:
Chcę powiedzieć braciom. Zwracam się właśnie do muzułmanów, którzy zachowali poczucie godności. Aby oni robili dżihad, jak tylko mogli i czym mogli, i wstali na drogę dżihadu. I żeby, jeżeli nie mogą tam, przyjeżdżali na ziemie Islamu, do Szamu (Syria – przyp. red.). Nie jeździli ani do Polski, ani do Moskwy i tam nie szukali schronienia u tych... Ponieważ niewierni nie uspokoją się ani tam, ani tu, póki wy nie zrzekniecie się swojej religii.
Polecamy Nasze programy
Wiadomości
Najnowsze
Gorąco wokół starosty kłodzkiej, działaczki PO! Głos zabrał nawet Protesiewicz - nie gryząc się w język