– Prezydent wchodzi w spór pomiędzy Polską młodą, a Polską postsowiecką – mówił publicysta niezależny na antenie Telewizji Republika. Marek Król wraz z Witoldem Gadowskim byli gośćmi Adriana Stankowskiego w „Republice po południu”.
Prawo i Sprawiedliwość umacnia swoją pozycję i osiąga 40-procentowe poparcie - wynika z październikowego sondażu przygotowanego przez ośrodek IBRiS na zlecenie "Rzeczpospolitej". Umacnia się również pozycja prezydenta Andrzeja Dudy na arenie ogólnopolskiej – głowa państwa z każdym dniem zyskuje poparcie i zaufanie wśród obywateli naszego kraju.
Andrzej Duda stara się również blokować ważne reformy i zmiany kadrowe wprowadzane przez rząd Prawa i Sprawiedliwości. Oprócz reformy polskiego wymiaru sprawiedliwości (zawetowane dwie z trzech ustaw – o Sądzie Najwyższym i Krajowej Radzie Sądownictwa) blokowane są również nominacje generalskie w wojsku. Biuro Bezpieczeństwa Narodowego informuje, że oficjalnym powodem jest brak znajomości Andrzeja Dudy ze zmiana, które mają być przeprowadzane.
– Efekt konfliktu prezydenta Andrzeja Dudy ze środowiskiem politycznym Prawa i Sprawiedliwości będzie odłożony w czasie. W praktyce oznacza to, że nie prędko zobaczymy zmianę w sondażach w jakikolwiek sposób. Mowa o poparciu politycznym oraz wiarygodności i zaufaniu jednych czy drugich – mówił na naszej antenie Marek Król.
Jak dodał publicysta, ostatni spór z BBN oraz ministrem Antonim Macierewiczem jest niezwykle poważny. – Nominacje generalskie od dłuższego czasu budzą moje wątpliwości i nie wiem, czy Andrzej Duda zdaje sobie sprawę z tego, jak wielki błąd popełnia – zapewniał gość Adriana Stankowskiego.
– To bardzo poważny konflikt, ponieważ wpływy środowiska postsowieckiego w naszym kraju są ogromne i trzeba to wreszcie zmienić. To walka pomiędzy Polską młodą, a Polską postsowiecką. Sianie destrukcji w tym środowisku – mowa o wyższej kadrze oficerskiej – to najgorsze, co można zrobić w tym momencie. Walczymy w słusznej sprawie – dodał Marek Król.
Jak zaznaczył Witold Gadowski, nie znamy faktycznego powodu blokowania nominacji generalskich. – Być może powód jest całkiem inny niż ten, który dyskutowany jest w różnych środowiskach medialnych – mówił.
– Prezydent oficjalnie nie zna dalszych, konkretnych planów na zarządzanie w polskiej armii. Gdyby jednak doszło do nominacji, zmieniłoby się całe środowisko generalskie. To postsowieckie by wreszcie odeszło, weszłoby nowe, inne, pewnie lepsze. Młodsza kadra oficerska chce mieć miejsce na awans, możliwości do awansu i perspektywę, podczas gdy oczekuje się od starszych generałów, żeby odeszli, ci jeszcze umacniają swoją pozycję – mówił Witold Gadowski.