To, że mamy obecnie ministra obrony narodowej, który w razie wojny jest już spakowany i gotowy do ewakuacji (sławny plecak), to wiemy już wszyscy. Ale ostatni pomysł ministra Kosiniaka-Kamysza na okoliczność wybuchu wojny w Polsce, może już nie tylko śmieszyć, ale i martwić nas wszystkich.
Kosiniak-Kamysz na straży polskiego bezpieczeństwa
W środę podczas I Ogólnopolskiego Kongresu "System Obrony Rzeczypospolitej. Bezpieczna Polska i Obywatele" w Krakowie minister obrony narodowej Władysław Kosiniak-Kamysz wygłosił przemówienie na temat armii, sojuszów i obywateli, jak również zaprezentował coś, co powinno wszystkich nas zmartwić.
Człowiek, który stoi na straży polskiego bezpieczeństwa, zarządza wojskiem, powiedział, że w przypadku ewentualnej agresji na nasz kraj kluczowa jest rola polskiego społeczeństwa. Dlatego wraz z minister edukacji narodowej MON uruchomił program w szkole i przedszkolu „po to, żeby dzieciaki zobaczyły w szkole i w przedszkolu żołnierza, który przychodzi i opowiada o sytuacji kryzysowej. O tym, że nie należy się go bać, że należy słuchać jego poleceń, że należy odpowiednio postępować w określony sposób”.
Broszura zamiast broni
Ale co najważniejsze: MON sfinansuje (prawdopodobnie z MEN) za setki tysiące, a może i więcej podręcznik pod roboczym tytułem: "Jak przygotować się na sytuacje kryzysowe". To będzie broszura w której znajdować się będą nie tylko treści dotyczące działań i zachowań w przypadku wojny, ale również innych losowych katastrof naturalnych.
Szwedzi dostarczają do każdego domostwa w swoim kraju książkę, podręcznik "Jak przygotować się do wojny". Są zarządzane ćwiczenia. I my to też zrobimy, taki podręcznik "Jak przygotować się na sytuacje kryzysowe" też dotrze do każdego polskiego domu. Zrobię to wspólnie z panem ministrem Tomaszem Siemoniakiem, budując tę sferę odpowiedzialności obrony cywilnej i ochrony ludności
– zapowiedział szef MON.
Po tej deklaracji szefa MON na pewno miliony Polaków poczuło się naprawdę bezpiecznie. Zwłaszcza, że każdy z Polaków potrzebuje broszury – książki, którą będzie trzymał w specjalnie do tego typu przygotowanym miejscu w swoim domu i będzie codziennie zapoznawał się z tymi mądrościami, które tam zostaną zawarte. Nie ważne są inwestycje np. w schrony w Warszawie, najważniejsza jest książka – broszura, na której drugiej strony albo na końcu znajdzie się uśmiechnięte zdjęcie Kosiniaka-Kamysza.
Źródło: Interia.pl