Konferencja nt. podatku od hipermarketów. "Najwyższy czas, aby polski handel zaczął funkcjonować na zasadzie równości"
W siedzibie Stowarzyszenia Dziennikarzy Polskich trwa debata zorganizowana przez Gazetę Polską poświęcona planowanemu przez rząd Prawa i Sprawiedliwości podatkowi od hipermarketów. – Cele wprowadzenia podatku są dwa: fiskalny i wyrównanie szans – mówił poseł PiS Adam Abramowicz.
W konferencji biorą udział m.in. poseł Adam Abramowicz, Renata Juszkiewicz prezes Polskiej Organizacji Handlu i Dystrybucji, Marek Suski i Adam Sadowski polski ekonomista, publicysta gospodarczy, prezydent Centrum im. Adama Smitha.
Adam Abramowicz, który wypowiedział się w imieniu partii rządzącej, stwierdził, że każde państwo które chce się rozwijać powinno prowadzić politykę w zakresie handlu. Jak tłumaczył, do tej pory w Polsce było z tym różnie. Polityk mówił, że po transformacji panowała w tym zakresie tzw. wolna Amerykanka, kiedy polskie przedsiębiorstwa raczkowały i nie były w stanie konkurować z zagranicznymi. – Efekt tego jest taki, że dziś na rynku dominują duże zagraniczne sieci – stwierdził.
– Przewaga dużych sieci zachodnich powoduje, że tracą producenci a niekoniecznie zyskują konsumenci – wskazuje. Jak tłumaczył, Prawo i Sprawiedliwość chce opodatkowaniem hipermarketów wzmocnić budżet. – Podatek CIT jest teraz nieproporcjonalny do ich dochodów – podkreślił. Jak dodał, cele są jednak dwa. Poza fiskalnym, chodzi o wyrównanie szans. – Najwyższy czas, aby polski handel zaczął funkcjonować na zasadzie równości. To będzie dobre dla państwa polskiego i polskich konsumentów – wskazał.
Z projektu Prawa i Sprawiedliwości wynika, że w 2014 roku 175 sieci handlowych, które działały w sektorze sprzedaży detalicznej, wpłaciło łącznie podatki dochodowe w wysokości 440 mln zł. Kwota ta stanowi - według autorów propozycji - 0,47 proc. ich przychodów.
Podatek od hipermarketów jest rozwiązaniem nowym, jeszcze nieznanym w Polsce. Jego celem jest ograniczenie transferu zysków ze sprzedaży detalicznej w Polsce przez duże koncerny do innych krajów. Dzięki niemu do budżetu ma trafić dodatkowe ok. 3,5 mld zł.