Siły USA przeprowadziły w sobotę w Iraku cztery naloty na pozycje dżihadystów z Państwa Islamskiego – podało Dowództwo Centralne USA. Ataki miały na celu ochronę przedstawicieli mniejszości jazydów, którzy uciekli przed islamistami w góry na północy kraju.
Bojownicy ostrzeliwali jazydów, chroniących się w górach w okolicy miasta Sindżar. Wszystko wskazuje na to, że w nalotach udało się zniszczyć transportery opancerzone i ciężarówkę, z których islamiści strzelali do cywilów – poinformowano.
Była to trzecia runda ataków z powietrza przeprowadzonych w ostatnich dniach w Iraku przez siły USA.
Prezydent Obama zezwolił na prowadzenie nalotów w czwartek. Wyjaśnił, że Stany Zjednoczone były zmuszone do działania, ponieważ ofensywa Państwa Islamskiego posuwała się gwałtowniej, niż przewidywano. W piątek Pentagon poinformował, że lotnictwo USA zbombardowało stanowiska artyleryjskie dżihadystów, które mogły zostać wykorzystane do ataku na siły kurdyjskie broniące Irbilu w irackim Kurdystanie.
Biały Dom poinformował, że zgoda Obamy na przeprowadzenie ostrzału pozycji dżihadystów może objąć także dalsze wsparcie militarne dla Iraku, jeśli zażąda tego rząd w Bagdadzie. Jednocześnie zapewniono, że USA nie planują przedłużonej operacji wojskowej ani wysłania do Iraku sił lądowych.
Jazydzi to mówiący po kurdyjsku wyznawcy synkretycznej religii łączącej elementy wierzeń indoirańskich, judaizmu, nestorianizmu i islamu.