Na Białorusi odbywały się w czwartek kolejne akcje przeciwników i zwolenników prezydenta Alaksandra Łukaszenki. W Mińsku na plac Niepodległości wyszło wieczorem kilka tysięcy ludzi żądających ponownych wyborów szefa państwa. Demonstracje odbyły się także pod Mińskiem – w Borowlanach i Zasławiu.
Na demonstracje wyszli też, choć mniej licznie, zwolennicy Alaksandra Łukaszenki. Jak informuje portal Onliner.by, mityng poparcia dla prezydenta odbył się m.in. w Witebsku.
Na ulice Mińska wyjechały z kolei samochody i rowery z państwowymi flagami Białorusi. Flagi te powiewały w stolicy m.in. z autozaka czyli więźniarki i ciężarówek wojskowych oraz z samochodów osobowych bez numerów rejestracyjnych.
Radio Swaboda podało, że władze Grodna, które wcześniej zgodziły się na masowe wiece i obiecały protestującym dostęp do oficjalnych mediów, w tym telewizji, zmieniły zdanie. Burmistrz zażądał, by mityngi uzgadniano z władzami, nie wywierano presji na rodziny milicjantów, zaprzestać rozsyłania w internecie fake newsów i zapewniono innym prawo do odpoczynku w ciszy.
Oponenci władz wzywają w internecie na wielką demonstrację w Mińsku w niedzielę.
Na Białorusi trwają protesty po wyborach prezydenckich z 9 sierpnia. Według oficjalnych wyników zwyciężył w nich Łukaszenka zdobywając ponad 80 proc. głosów. Wybory nie zostały uznane przez kraje UE.