Lekarz nie powinien takich rzeczy mówić. Ta wypowiedź bardzo mnie dotknęła - tak o słowach marszałka Senatu na temat Jarosława Kaczyńskiego mówił Stanisław Karczewski.
– Jak się bierze silne leki przeciwbólowe, (to) naprawdę umysł człowieka reaguje trochę inaczej, więc na miejscu pana prezesa zająłbym się szybkim powrotem do zdrowia, do działalności i do pracy – stwierdził w rozmowie z Radiem ZET marszałek Senatu Tomasz Grodzki. Był to komentarz do słów Jarosława Kaczyńskiego na temat projektu ustawy dyscyplinującej sędziów.
Wypowiedź Grodzkiego oburzyła jego poprzednika - Stanisława Karczewskiego. – To jest bardzo niekulturalny i bardzo nieelegancki komentarz – ocenił były marszałek Senatu na antenie radiowej Jedynki. – Ja przez cały miesiąc milczałem, nic nie mówiłem, bo obserwowałem i czekałem, w jaki sposób będzie funkcjonował pan marszałek Tomasz Grodzki, jakich będzie używał słów. Tego typu epitetowanie, również i mnie epitetował, jest dla mnie zupełnie obce. Ja liczyłem na wysoki poziom, kulturę polityczną, kulturę osobistą również, profesora, lekarza, który powinien wykazywać się empatią. To jest przecież wpisane w nasz zawód. Lekarzowi nie wolno takich rzeczy mówić. Marszałek Senatu nie powinien takich rzeczy mówić – podkreślał Karczewski i przyznał: "Ta wypowiedź mnie bardzo dotknęła".
Wicemarszałek Senatu stwierdził, że Tomasz Grodzki nie realizuje swoich zapowiedzi z orędzia wygłoszonego po wyborze na funkcję marszałka, – Jest w tej chwili silna działalność polityczna, niezwykle upartyjniona Kancelaria Senatu, niezwykle upartyjniona działalność – wskazał.