Reda Emilia Pobłocka rozmawiała w programie „Prosto w oczy” z Sebastianem Kaletą, wiceprzewodniczącym Komisji Weryfikacyjnej. - Za czasów Kaczyńskiego, on skrupulatnie nadzorował urzędników. Nakazywał opóźniać reprywatyzację jeśli są tam lokatorzy. Brał też na własne barki odpowiedzialność za decyzję bo znał wagę odpowiedzialność - oznajmił Sebastian Kaleta.
Redaktor Pobłocka rozpoczęła rozmowę od przywołania ostatniego przesłuchania urzędników, które miało ujawnić jak wyglądała sprawa reprywatyzacji kamienic w warszawie za czasu prezydentury Hanny Gronkiewicz-Waltz oraz śp. Lecha Kaczyńskiego.
- W tej sprawie przesłuchaliśmy pana Jakubiaka, byłego zastępce prezydent Hanny Gronkiewicz-Waltz oraz panią Jakubiak pracującą w administracji prezydenta Kaczyńskiego by przeprowadzić analizę porównawczą. Pan Jakubiak niewiele pamiętał. Mimo że pani Jakubiak pracowała dawniej, doskonale pamiętała jaka była praktyka Kaczyńskiego w zakresie zwrotu nieruchomości – oznajmił Kaleta.
- Można to sprowadzić do kilku porównań. Za czasów Hanny Gronkiewicz-Waltz było założenie by oddawać jak najwięcej i bez większej kontroli. Okazało się też że konsultowano niektóre sprawy z panią prezydent. Za czasów Kaczyńskiego, on skrupulatnie nadzorował urzędników. Nakazywał opóźniać reprywatyzację jeśli są tam lokatorzy. Brał też na własne barki odpowiedzialność za decyzję bo znał wagę odpowiedzialność. W tym przesłuchaniu pokazano to – stwierdził gość Telewizji Republika.
Redaktor przypomniała, że na ostatnie przesłuchanie była wezwana ponownie Hanna Gronkiewicz-Waltz która ponownie nie stawiła się, redaktor zapytała, czy nie powinna zostać za to ukarana grzywną. Kaleta stwierdził że tym razem nie, gdyż można uznać jej nieobecność za usprawiedliwioną gdyż była w tym czasie wezwana również przed oblicze prokuratury.
-Pani prezydent była w tym samym czasie wezwana do prokuratury więc jej niestawiennictwo można uznać za usprawiedliwione – stwierdził.
Redaktor Pobłocka przywołała także w rozmowie fakt uchylenia przez sąd ostatniej nałożonej przez komisję kary na prezydent Gronkiewicz-Waltz. Kaleta wyjaśnił, że komisja szanuje zdanie sądu, które głosi, że taką grzywną obciążona by była gmina a nie sama pani prezydent. Zapowiedział, że teraz zmieni się prawo, by móc karać urzędnika tak, by ten musiał odpowiadać własnymi pieniędzmi.
- Na bazie przepisów o Komisji ustalono, że może komisja nakładać grzywny. Jest zapis, że można wzywać na świadka osoby i nakładać grzywny za niestawiennictwo. Niedopuszczalne jest nie stawianie się przed organami administracji. Sąd stwierdził jednak, że można obciążyć tylko gminę w tym przypadku. My uznaliśmy że za egoistyczne zachowanie Hanny Gronkiewicz-Waltz nie mogą płacić mieszkańcy. Teraz będzie zmiana, że urzędnik będzie odpowiadał z własnej kieszeni – oznajmił Sebastian Kaleta.
- Teraz pani prezydent będzie musiała się stawić, tego oczekujemy – dodał.