Prezes PiS Jarosław Kaczyński po głosowaniu ws. referendum edukacyjnego oskarżył Straż Marszałkowską o użycie siły wobec znajdujących się na galerii sejmowej kobiet. Polityk twierdzi, że musiało się to odbywać za zgodą marszałek Sejmu Ewy Kopacz.
W głosowaniu sejmowym posłowie odrzucili obywatelski wniosek o przeprowadzenie referendum w sprawie obniżenia wieku obowiązku szkolnego i innych aspektów oświatowych. Po ogłoszeniu wyników, obecni na galerii rodzice skandowali hasła: "Hańba!", "Wstydźcie się!" i "Będziemy wam to pamiętać". Aktywiści mieli również ze sobą transparent "Dzieci i rodzice głosu nie mają?". W związku z zachowaniem rodziców interweniowała Straż Marszałkowska, która starała się ich wyprosić z trybun sali plenarnej.
W trakcie przerwy w obradach Sejmu głos zabrał Jarosław Kaczyński. - Politycy PO i PSL zignorowali rodziców, którzy mają konstytucyjne prawo do decydowania o swoich dzieciach - oceniał prezes PiS.
Wynik głosowania oceniła też Karolina Elbanowska ze stowarzyszenia "Ratuj maluch i duże dzieci też". - Rodzice, to jest nasz dzień, kiedy pokazaliśmy naszą siłę. Politycy nas zignorowali, ale to nie zmienia faktu, że my będziemy walczyć do skutku o nasze dzieci. To my jesteśmy wyborcami, to my jesteśmy rodzicami, to my mamy konstytucyjne prawo do decydowania o edukacji dzieci - apelowała. - Będziemy o tym pamiętać i nie odpuścimy. Będziemy działać dalej, nie przestaniemy walczyć. To chodzi o nasze dzieci. Nam chodzi tylko o jedno: chcemy mieć prawo do decydowania o edukacji naszych dzieci - zapewniła.
mp, TV Republika, niezalezna.pl, fot. Telewizja Republika