– Jest wiele dowodów na to, że wnioski komisji Millera, czy Laska, czy rosyjskiej są nic niewarte (…) muszę podkreślić, że mamy wystarczająco dużo dowodów, że wersja oficjalna i Millera nie jest prawdziwa (…) mógłbym wspomnieć o ponad 100 dowodach wykazujących, że ta historia nie jest prawdziwa – powiedział Glen Jorgensen, duński naukowiec współpracujący wcześniej z zespołem parlamentarnym Antoniego Macierewicza.
Ewa Stankiewicz podkreśliła, że w sprawie odzyskania wraku Tupolewa bardzo ważna jest determinacja polskiego rządu i eksponowanie prawdy. Dziennikarka dodała, że w warunkach zanikającej demokracji i wolności słowa bardzo trudno przebijać się z prawdą, ale musi ona w końcu wyjść na jaw.
Nie można bezkarnie zabić prezydenta
– Nie można bezkarnie w świetle jupiterów zabić prezydenta 38-milionowego państwa. Jeśli chcemy się szanować, musimy doprowadzić do wyjaśnienia przyczyny i do ukarania winnych tak, żeby nigdy w przyszłości nie wydarzyła się inna historia – stwierdziła Stankiewicz.
Według niej wrak jest bardzo istotny, ale i bez niego można znaleźć przyczynę katastrofę. Jak dodała, nie wie, czy Rosjanie wydadzą wrak, ponieważ "kacap jest kacapem”.
Wersja oficjalna nie jest prawdziwa
Z kolei Glenn Jorgensen podkreślił, że wersja oficjalna i komisji Millera jest nic niewarta. Według niego każda ze stron powinna mieć równy dostęp do informacji. – Zadaję pytanie Laskowi i Millerowi, czego się boją? Mamy wystarczającą ilość dowodów, danych naukowych, które w jasny sposób pokazują, że wersja oficjalna nie jest prawdziwa. Im więcej można dostać informacji, tym mocniejsze będą te dowody – powiedział.
Według naukowca są ślady, które jasno pokażą, jak doszło do zniszczenia. Jak dodał, można dokładnie zobaczyć, w którym miejscu miała miejsce eksplozja. – Na podstawie danych, które mamy wiemy, że eksplozja miała miejsce na wysokości około 10 metrów – powiedział.
To miała być tajemnica
Zdaniem Duńczyka trudno przesądzać, czy Rosjanie są winni, czy nie, ale wiele dowodów wskazuje, że odgrywali znaczącą rolę przy katastrofie. Jorgensen powiedział także, że wersja rosyjska ma niewiele wspólnego z prawdą.
– Ten samolot, kiedy miał uderzyć w ziemię pod takim kątem z niewielką prędkością, to nie rozpadłby się na 20, czy 60 tysięcy kawałków. Te 20-60 tysięcy kawałków powstało bez stworzenia krateru. Nawet Putin nie może zmienić praw fizyki – stwierdził.
W ocenie Jorgensena problem polega na tym, żeby przekazać publiczności prawdę, ponieważ wygląda na to, że jest to sekret i tajemnica.