Zapadł wyrok ws. zakłócenia wykładu Zygmunta Baumana. Wrocławski sąd skazał na kary aresztu i grzywny 19 osób obwinionych o zakłócenie wykładu prof. Zygmunta Baumana, który w czerwcu 2013 r. odbył się na Uniwersytecie Wrocławskim. Wyrok jest nieprawomocny.
Siedmiu z nich sąd wymierzył kary aresztu od 20 do 30 dni; pozostałym dwunastu - grzywny w wysokości od tysiąca do 6 tys. zł. Cztery osoby zostały uniewinnione. Po ogłoszeniu wyroku publiczność i część obwinionych, nie czekając na uzasadnienie, opuściło salę sądową; skandowali: „hańba” oraz „precz z komuną”. Przed rozprawą sympatycy Narodowego Odrodzenia Polski przed budynkiem sądu rozwinęli transparent „Bauman + Dutkiewicz = Czerwona Koalicja”.
Sędzia Paweł Chodkowski w uzasadnieniu wykroku podkreślił, że podstawowym dowodem w tej sprawie był zapis monitoringu wykładu, który pozwala na „precyzyjne określenie zachowań każdego z obwinionych”. – Również część obwinionych w swoich wyjaśnieniach nie kwestionowała swojego udziału w proteście przeciwko zaproszeniu Zygmunta Baumana, uzasadniając swoją postawę patriotycznymi pobudkami związanymi z przeszłością prof. Baumana – mówił sędzia.
Pokreślił, że ideowe wybory Zygmunta Baumana z lat 1945-1953 nie dają obwinionym i komukolwiek „żadnej legitymacji do kreowania nienawiści wobec tych, których postaw i wyborów oni nie akceptują”.
Dodał, że zachowanie obwinionych nie miało nic wspólnego z dopuszczalną formą wyrażania poglądów i prezentowania swoich opinii w ramach debaty publicznej. – Stanowiło ono manifestację pogardy wobec państwa, wobec prawa, uniwersalnych wartości etycznych, wreszcie pogardę wobec innych ludzi, którzy myślą inaczej niż obwinieni – dodał sędzia.
Dodał, że kara jest surowa, ale tylko tak może spełnić zadanie prewencyjne. – Być może będzie ona stanowić refleksję co do sposobu i formy udziału w życiu publicznym. Powtarzam: nie treści, ale sposobu i formy udziału w życiu publicznym – mówił sędzia.
Sąd uniewinnił czterech z obwinionych, ponieważ ze zgromadzonego przez policję materiału nie wynikało, że dopuścili się wykroczenia.
Obrońca jednego z obwinionych mecenasa Olgierd Pankiewicz powiedział dziennikarzom, że złoży apelację od wyroku. – Wyrok jest oderwany od rzeczywistości, jest niezgody z tym, co się wydarzyło podczas wykładu. W apelacji może sąd dopuści dowody, które rzeczywiście pozwalają ocenić sytuację, ponieważ sąd oparł się na bardzo okrojonym materiale dowodowym. Tym co powstało w wyniku manipulacji technicznych i zostało dostarczone przez policję – powiedział.
W procesie oskarżycielem publicznym była Komenda Miejska Policji we Wrocławiu.
W czerwcu 2013 r. prof. Zygmunt Bauman wygłosił na Uniwersytecie Wrocławskim wykład poświęcony m.in. obecnej sytuacji lewicy. Wizyta Baumana w stolicy Dolnego Śląska związana była z obchodami 150. rocznicy powstania niemieckiej socjaldemokracji, której założycielem był wrocławianin Ferdynand Lassalle.
Rozpoczęcie wykładu zostało zakłócone przez kilkadziesiąt osób związanych z Narodowym Odrodzeniem Polski, którzy oskarżali Baumana o współpracę z organami bezpieczeństwa PRL. Manifestacji towarzyszyły gwizdy i okrzyki. Mężczyźni podczas wykładu mieli krzyczeć „Precz z komuną”, „Dutkiewicz, kogo zapraszasz”, „Raz sierpem, raz młotem czerwoną hołotę”.
Po kwadransie policja, na prośbę organizatorów, wykładu, usunęła narodowców. W dniu wykładu zatrzymano 15 osób, a później kolejnych siedem. Po zajściach Bauman zrezygnował z doktoratu honoris causa Dolnośląskiej Szkoły Wyższej we Wrocławiu. Proces ws. zakłóceniu wykładu ruszył w marcu tego roku.
Zygmunt Bauman, światowej sławy socjolog i twórca koncepcji postmodernizmu, kreowany na autorytet przez lewicowe środowiska, związane przede wszystkim z Gazetą Wyborczą, w komunistycznej Polsce był majorem bezpieki i zwalczał żołnierzy wyklętych. Był też agentem sowieckiej informacji wojskowej, która wyjątkowo brutalnie zwalczała polskie podziemie niepodległościowe.
Polecamy Nasze programy
Wiadomości
Najnowsze
Gorąco wokół starosty kłodzkiej, działaczki PO! Głos zabrał nawet Protesiewicz - nie gryząc się w język