Jarosław Guzy: Rosjanie zachowują się jak assadowcy
Gościem „Republika na Żywo” był Jarosław Guzy, ekspert do spraw bezpieczeństwa.
Rozmowa dotyczyła konfliktu syryjskiego. – Zdjęcie chłopca (CZYTAJ WIĘCEJ) który prawdopodobnie ma tyle lat ile trwa wojna, dobrze obrazuje sytuację i oddaje problem ludności syryjskiej. Pokazuje również inną część wojny, polegającą na tym, że nie to kto zwycięża, ale jaki jest efekt uboczny, jak jest prowadzona wojna. W Aleppo widać to szczególnie, to jest drugie miasto w Syrii, niezwykle ważne. Bardzo szybko część Aleppo została zdobyta przez rebeliantów. Na początku były to oddziały prozachodnie, później dołączyły się formacje islamistyczne, niekoniecznie związane z Państwem Islamskim. Kiedy siły Assada były w odwrocie, kiedy pierwsze przyczółki zdobywali rebelianci, ze względu na przewagę w powietrzu, masowo bombardowano tereny zajęte przez nich. Assad nie przejmuje się ludnością cywilną. Chodziło o sterroryzowanie ludności syryjskiej, pokazanie, że nie ma szans. To spowodowało przesunięcia milionów obywateli, najpierw wewnątrz Syrii, a później wypływ poza granice kraju – stwierdza Jarosław Guzy.
Ekspert zwrócił również uwagę na rolę Rosji w konflikcie w Syrii. – W tej chwili główną siłę, jeżeli chodzi o bombardowanie Allepo, stanowią Rosjanie. O tym, że w ogóle Assad wrócił do życia, że pojawiły się jego szanse na sukces militarny to zawdzięcza wyłącznie poparciu rosyjskiemu. Nie tylko politycznemu, ale głównie militarnemu. Poparciu z powietrza. Rosjanie nie zachowują się lepiej od sił assadowskich we wczesnej fazie wojny.