Jacek Chrzanowski (PO), prezes zachodniopomorskiego Wojewódzkiego Funduszu Ochrony Środowiska, wziął setki tysięcy złotych dotacji na sady ekologiczne z Agencji Restrukturyzacji i Modernizacji Rolnictwa. Agencją kierował jego partyjny kolega Jarosław Łojek. Dotacje zatwierdzał Marek Wiatrowski, który w nagrodę dostał od Chrzanowskiego pracę w Funduszu - czytamy w dzisiejszej "Gazecie Polskiej Codziennie"
O Jacku Chrzanowskim i patologiach w kierowanym przez niego Funduszu, pisaliśmy przed trzema tygodniami w „Codziennej” i „Gazecie Polskiej”. Po tych informacjach zadzwonili do nas rolnicy ze Szczecinka. To rodzinne miasto Chrzanowskiego. Jak się okazuje, w ostatnich latach kupił on tu ponad 100 ha ziemi z Agencji Nieruchomości Rolnych.Pojechaliśmy. W powiecie szczecineckim na tak zwane sady ekologiczne dotacje brało kilkunastu rolników. Pieniądze dawała Unia Europejska za pośrednictwem Agencji Restrukturyzacji. – Dopłata do hektara na sad to w pierwszym roku ponad 2 tys. zł – tłumaczy jeden z rolników. – To znacznie lepszy interes niż zwykła produkcja rolna, przy której trzeba się narobić – przekonuje.
Agencja dawała dotacje na sady ekologiczne w ramach pięcioletniego programu. – Na hektarze ma być 120 drzewek, nie mogą być nawożone ani pryskane. Dlatego po zakończeniu finansowania nic z tego nie ma i nikt tego nie chce trzymać – przyznaje nasz rozmówca.
Początkowo nikt nie sprawdzał plantacji. Dwa lata temu Unia nakazała szczegółowe kontrole. Następnie wprowadzono nowe wymogi wobec ekosadów. Według obecnych norm drzewko powinno mieć 80 cm wysokości, przynajmniej 1 cm średnicy, nie może też być wyschnięte. Jeśli na hektarze jest powyżej 5 proc. jabłonek niespełniających tych kryteriów, dotacje są zabierane.
W okolicach Szczecinka niemal wszyscy plantatorzy utracili dotacje. A chodzi o ogromne kwoty. Od kilkudziesięciu do setek tys. zł
WIĘCEJ w najnowszym numerze "Gazety Polskiej Codziennie"