To szantaż zastosowany wobec parlamentu. Tusk, mówiąc, że następnego dnia jedzie do Brukseli, sugerując, że jeżeli nie otrzyma wotum zaufania nie będzie miał kto reprezentować Polski, przystawił posłom pistolet do głowy – mówił na antenie Telewizji Republika Jerzy Jachowicz z tygodnika „W Sieci”.
Publicysta zaznaczył, że premier sugerował, że czekają na nas w Brukseli bardzo ważne stanowiska i przez to należy szybko przyznać poparcie rządowi i pozwolić mu działać.
– Tusk dawał znać, że nie dostaniemy przez to zamieszanie najważniejszych funkcji – choć dziś wiadomo że i tak ich nie zdobędziemy – stwierdził. – Nie dał politykom czasu do namysłu – zauważył.
Jachowicz skrytykował postawę Donalda Tuska.
– Tusk rozrywa koszulę i mówi do posłów: „oddaję los Polski w wasze ręce”, nie los Tuska, a los Polski – podkreślił. – Wyścig z czasem był bardzo ważny, ciśnienie czasu było potworne – mówił o głosowaniu przeprowadzonym jeszcze tego samego dnia, co wiadomość o nim.
Dziennikarz uznał zwycięstwo koalicji za „pyrrusowe” i podkreślił, że to jeszcze nie koniec tej afery, a w najbliższym czasie ukażą się inne nagrania.
– Taśmy będą ciekły. Już nawet dziś pojawiła się w internecie jakaś niewinna nowa taśma – mówił.
Uznał również, że w Polsce obowiązują inne standardy demokracji, niż na Zachodzie.
– Na Zachodzie ci wszyscy politycy, którzy się skompromitowali, w ciągu tygodnia przestaliby pełnić swoje funkcje. Taka jest różnica między polską demokracją a demokracją zachodnią – stwierdził.