Dramat rozegrał się w Pogórzu, nocą. Zginął 34-latek, mąż i ojciec dwóch córek, z którymi wybierał się właśnie na wakacje do Grecji. Mężczyzna wysiadł z auta, by pomóc kobiecie w rozbitym samochodzie. Po czym ...
Mężczyzna postanowił sprawdzić, co dzieje się z kierująca seatem. 34-latek przeszedł przez barierki i przedostał na drugą stronę jezdni. Chciał wezwać pomoc. Do tragedii doszło, gdy wracał do swojego pojazdu. 34-latek spadł z wysokości około 10 metrów. Zmarł pomimo wysiłków ratowników pogotowia. Prawdopodobnie poślizgnął się przechodząc przez barierki. Nie wiadomo tego jednak na pewno. Okoliczności wyjaśniają policjanci ze Skoczowa oraz prokuratura.
34-latek jechał na lotnisko w Pyrzowicach. Wraz z rodziną wybierał się na wakacje do Grecji. Do takich informacji dotarł portal Bielskiedrogi.