Hartwich tłumaczy się z zatykania ust niepełnosprawnemu synowi: "Zrobiłam to delikatnie"
Wczoraj na portalu niezalezna.pl zostało opublikowanie zdjęcie jak Iwona Hartwich zatyka usta swojemu niepełnosprawnemu synowi w momencie, gdy ten chciał wykrzyczeć: "Mamo, odpuść!". Całe zdarzenie miało miejsce w momencie wielkiego zamieszania i szarpaniny ze Strażą Marszałkowską w Sejmie.
Przypominamy: Iwona Hartwich wywiesiła baner na zewnątrz budynku parlamentu. Straż Marszałkowska poprosili o zamknięcie okna, które zostało otwarte przez protestujące kobiety. Strażnicy argumentowali to dbaniem o bezpieczeństwo kobiet. Protestujące matki dzieci niepełnosprawnych były jednak głuche na prośby SM. Doszło do przepychanki. Ostatecznie strażnikom udało się zamknąć baner.
W trakcie interwencji niepełnosprawny syn Iwony Hartwich krzyczał do niej: "Mamo, odpuść!". Ta w odpowiedzi... zasłoniła mu usta:
To zdjęcie powinno zakończyć ten żenujący spektakl w Sejmie. pic.twitter.com/MQwq47B8qD
— TomaszCK (@TomaszCK1) 24 maja 2018
Hartwich widząc jaki skandal wywołał zaczęła tłumaczyć się ze swojego zachowania:
– Jak mówię, Kuba bardzo się zdenerwował. Nie chciałam, żeby krzyczał, zasłoniłam mu usta, żeby mu powiedzieć, że nie będę wywieszać tego baneru. Chciałam go tylko uspokoić. To było delikatne zasłonienie ust, ale tego oczywiście na zdjęciach nie widać. Nie miało nic z przemocy.
Straż Marszałkowska odniosła się dzisiaj do zarzutów:
Sejm informuje: "Straż Marszałkowska miała pełne prawo do interwencji"