Nie wygasają protesty przeciw rosnącym wpływom Rosji w Gruzji. Manifestanci domagają się dymisji rządu. Z kolei Władimir Putin ogłosił dekret o wstrzymaniu pasażerskich połączeń lotniczych do kaukaskiego kraju.
Uczestnicy weekendowych demonstracji w stolicy kraju Tbilisi domagali się dymisji ministra spraw wewnętrznych, którego oskarżają o bezwzględne działania policji wobec manifestantów w czwartek. Chcą też przeprowadzenia wcześniejszych wyborów. Ponadto protestujący żądają dymisji przewodniczącego parlamentu, który zgodził się na wejście Rosjan do gmachu izby. Irakli Kobachidze już zapowiedział odejście ze stanowiska.
Do gwałtownych starć z policją, w których rannych zostało w sumie co najmniej 240 osób, a ponad 50 wciąż przebywa w szpitalu, doszło w czwartek, gdy wielotysięczny tłum protestował przeciwko obecności w parlamencie na Międzyparlamentarnym Zgromadzeniu Prawosławnym (IAO) rosyjskiego deputowanego Siergieja Gawriłowa. Poseł do Dumy Państwowej przemawiał w nim do zgromadzonych po rosyjsku, zajmował też miejsce przewodniczącego izby. Funkcjonariusze użyli gumowych kul i gazu łzawiącego wobec protestujących, którzy rzucali w nich kamieniami i butelkami. Zatrzymano ponad 300 osób.
Gruzini mają w pamięci agresję rosyjskich wojsk na ich ojczyznę ...
Czytaj więcej w poniedziałkowej "Gazecie Polskiej Codziennie".
Serdecznie polecamy poniedziałkowe wydanie "Codziennej".
— GP Codziennie (@GPCodziennie) 23 czerwca 2019
Więcej możecie przeczytać na naszej stronie https://t.co/1HYRtWiDJA #GPC pic.twitter.com/TX1CjUeOIH
Autor:
Protest w Tbilisi nie ustaje! Gruzini domagają się przedterminowych wyborów
Iran pod presją Amerykanów. Trump: Nie pozwolimy im zdobyć broni jądrowej
Najnowsze
Republika zdominowała konkurencję w Święto Niepodległości - rekordowa oglądalność i wyświetlenia w Internecie