– 11 listopada, ponad 1000 km dalej, miało miejsce jeszcze jedno bardzo ważne wydarzenie, czyli podpisanie rozejmu kończącego I wojnę światową – mówił w Telewizji Republika Cezary Gmyz.
– Rozejm z 1918 roku dotyczył również Polski, bo oznaczał wycofanie wojsk rosyjskich z naszych terenów. Niestety mało się o tym pamięta – uznał dziennikarz. Jak podkreślił, w Polsce mamy do czynienia z pewnym paradoksem, ponieważ tablice upamiętniające rocznicę I wojny światowej można dostrzec jedynie na terenach Śląska, a napisy są w języku niemieckim. – Może warto by pomyśleć o upamiętnieniu w Polsce I wojny światowej. W Kościołach mamy mnóstwo starych tablic i niemieckich nazw, które powracają do tamtych czasów, ale brakuje tych w języku polskim – uznał Gmyz. – Również okolice Kalisza zostały bardzo poszkodowane i tam jest rzeczywiście ta żywa pamięć, którą my też powinniśmy kultywować – dodał.
Dziennikarz przypomniał także, jak ważną rolę w historii Europy odegrali polscy żołnierze, którzy walczyli po obu frontach. – Tych miejsc, w których Polacy brali udział w walkach w jest setki albo tysiące. 11 listopada także dla Polaków oznaczał koniec bardzo krwawej wojny. Dobrze by było pamiętać też o tym, by upamiętnić polskie ofiary I wojny światowej, bo oni też mieli swój udział w tej wojnie.
Gmyz odniósł się również do samego upamiętnienia narodowego święta w stolicy. Zauważył, że na Alei Niepodległości rano nie rozwieszono ani jednej flagi polskiej. – Gdy jechałem do naszej telewizji, zauważyłem, że pani Hanna Gronkiewicz-Waltz nie rozwiesiła ani jednej flagi na Alei Niepodległości. Budziło to moją irytację, więc składam tu donos obywatelski – powiedział. – Niech Straż Miejska wreszcie się do czegoś przyda, bo za to powinien być mandat, więc proszę ukarać panią Gronkiewicz-Waltz – apelował Gmyz.
CZYTAJ RÓWNIEŻ: