Osobiście, jako lider bialskopodlaskiego PSL, nie wyobrażam sobie jednak czytelnego i jednoznacznego poparcia mojej formacji dla Rafała Trzaskowskiego. To dla naszego elektoratu kandydat z innego świata – mówi w wywiadzie dla "Polska Times "Przemysław Litwiniuk, prezes Zarządu Powiatowego PSL w Białej Podlaskiej, członek Prezydium Zarządu Wojewódzkiego PSL w Lublinie.
28 czerwca Polacy oddali głos w wyborach prezydenckich. Nie znamy jeszcze oficjalnych wyników, ale te które podała Państwowa Komisja Wyborcza z 99,78 procent komisji wskazują na rekorodowo niskie poaprcie Władysława Kosiniaka-Kamysza. Według tych danych lider ludowców uzyskał zaledwie 2,37 proc. głosów.
Przemysław Litwiniuk, prezes Zarządu Powiatowego PSL w Białej Podlaskiej, członek Prezydium Zarządu Wojewódzkiego PSL w Lublinie wskazując na przyczyny porażki Władysława Kosiniaka-Kamysza zauważył, że dużą rolę odegrała zmiana kandydata w Koalicji Obywatelskiej i zastąpienie Małgorzaty Kidawy-Błońskiej Rafałem Trzaskowskim.
To jasne, że na skutek zmiany kandydata Platformy Obywatelskiej od lidera PSL odpłynęła istotna część elektoratu opozycyjnego, szukając „nadziei dla Polski” w kandydacie biegunowo różnym od urzędującego Prezydenta. Sztab PSL pozostał po 10 maja w narracji totalnej rywalizacji wyłącznie z obozem władzy, podczas gdy naturalny i potencjalny elektorat ludowców przegrupowywał się także w innych kierunkach. – zaznaczył polityk.
Osobiście brakowało mi czytelnego przekazu progospodarczego, wolnościowego, którym PSL jesienią 2019 r. zdobyło nowych wyborców. Oni teraz w znacznej części „zainwestowali” w postulaty Krzysztofa Bosaka. Uważam, że wpisywanie się w koncepcję dwubiegunowego sporu, konfliktu, na polskiej scenie politycznej nie służy budowaniu pozycji i skutecznemu realizowaniu postulatów stronnictwa. – dodał.
Według Litwiniuka przed PSL stoi ogromny dylemat określenia swojej pozycji na mapie politycznej na najbliższe lata.
Polityk uważa, że PSL nie powinno oficjalnie wspierać żadnego z kandydatów w drugiej turze.
Ze strony centrali partii nie powinny być kierowane jakiekolwiek rekomendacje w przedmiocie sposobu głosowania. Ludzie mają swoje rozumy. Osobiście, jako lider bialskopodlaskiego PSL, nie wyobrażam sobie jednak czytelnego i jednoznacznego poparcia mojej formacji dla Rafała Trzaskowskiego. To dla naszego elektoratu kandydat z innego świata – metropolitalny, ostentacyjnie liberalny. W tego rodzaju wyborach ludzie zwracają też uwagę na sferę aksjologiczną. Trudno o poczucie wspólnoty wartości, gdy kandydat w programie wyborczym unika słowa „rodzina”, tytułując dedykowany jej rozdział niejednoznacznymi zamiennikami – „My i nasi najbliżsi”