Co z polskim masłem w ramach rezerw? Może być za granicą!
Wszyscy pamiętamy, jak na chwilę przed Bożym Narodzenie, kiedy głośno było o wysokich cenach masła, Donald Tusk postanowił uruchomić interwencyjne rezerwy masła. Teraz okazuje się, że część tegoż masła mogła trafić do naszych sąsiadów - m.in. do Czech!
Strategiczne... rezerwy masła
W grudniu Rządowa Agencja Rezerw Strategicznych podała, że w obliczu rosnących cen masła na światowych rynkach, ogłasza sprzedaż 1000 ton zapasów z rezerw żywnościowych. Co ciekawe jeszcze niedawno Rafał Trzaskowski twierdził, że tak wysoka cena tego produktu jest winą prezesa NBP Adama Glapińskiego. Opinia publiczna nie szczędziła wówczas ostrych słów, porównując obecną sytuację do realiów PRL-u.
Czytaj: Rząd ogłasza przetarg na sprzedaż rezerw masła. „Polska wraca do czasów PRL?”
Gdzie jest to masło?
To właśnie w grudniu cena masła, w okresie świąt Bożego Narodzenia, osiągała ponad 10 złotych za kostkę.
Donald Tusk, jako szef rządu, postanowił reagować.
– Interwencja na rynku masła ma utrudnić spekulację tym produktem i zapobiec dalszym podwyżkom jego cen przed świętami
- głosił dosłownie na kilka dni przed Bożym Narodzeniu.
I dalej:
– Nikt nie da gwarancji, że ceny masła wyraźnie spadną, chociaż to jest dość masywna interwencja. Mamy uzasadnioną nadzieję i oczekiwania, że utrudni to działanie potencjalnym spekulantom. Masło nie powinno być przed świętami droższe. Chcemy chronić polskie rodziny narzędziami, które mamy w dyspozycji
Z ogłoszenia wynikało, że na sprzedaż zostało przeznaczonych aż tysiąc ton masła. Te były przechowywane w mroźniach trzech mleczarni: w Wysokiem Mazowieckim, Piotrkowie Kujawskim, a także Nowym Koniku pod Warszawą.
I co ciekawe - masło to było zamrożone w 25 kilogramowych blokach. Minimalna cena sprzedaży wynosiła 28,38 zł za kg.
Po jakiej cenie RARS zakupiła rezerwy wcześniej i ile na całej operacji zarobiła? Konkrety na to pytanie nie padły, bo...
Postępowania przetargowe w zakresie zakupu objęte są informacją niejawną
– przekazały w rozmowie z portalem fakt.pl służby prasowe RARS.
Tańsze mało, ale w Czechach
Jak czytamy w publikacji Faktu, w przetargu zostały wybrane dwie firmy: Spółdzielnia Mleczarska Mlekowita i Milkpol Polska. I tu zaczyna się cała "jazda" niejasności.
Portal zwrócił się do obu firm z pytanie, gdzie dokładnie trafiło "rządowe masło". Mlekovita nie odpowiedziała, ale nadeszła odpowiedź od spółki Milkpol.
– Dementuję informację jakoby Milkpol S.A. zakupiła masło z rezerw państwowych. Produkt został zakupiony przez firmę o tej samej nazwie
– brzmiała owa odpowiedź.
Jednak dodano, że "w przetargu wystartowała firma o takiej samem nazwie".
– Siedziba główna tej firmy znajduje się w Czechach, od niedawna w Polsce zarejestrowano spółkę córkę
I faktycznie, jak pisze fakt.pl - Milkpol Polska sp.z o.o. to faktycznie czeska firma, która w naszym kraju - oraz na Słowacji - posiada swoje filie. Nie robi tajemnicy z tego, że dzięki niej polskie masło trafia właśnie do czeskich i słowackich sieci sklepów.
Pytań pojawia się coraz więcej, odpowiedzi zaś brakuje. Czy możliwy jest zatem scenariusz, że tańsze masło faktycznie wystąpiło - tyle, że nie w Polsce, a w Czechach? Jak najbardziej.
Źródło: Republika, fakt.pl
Dziękujemy, że przeczytałaś/eś nasz artykuł do końca.
Bądź na bieżąco! Obserwuj nas w Wiadomościach Google.
Jesteśmy na platformie X: Bądź z nami na X