Gadowski: Ludzi przekupionych i agentów wpływu w Polsce nie brakuje. Jak ktoś chce się bić w pierś, to niech bije w swoją
Gościem red. Marcina Bąka w programie „Wolne głosy – popołudnie” w Telewizji Republika, był znakomity dziennikarz śledczy i publicysta, Witold Gadowski. Rozmowa w studiu, dotyczyła przede wszystkim relacji z Izraelem oraz opinii o wspólnej deklaracji Polski i Izraela.
Redaktor Marcin Bąk stwierdził, że ostatnie miesiące boleśnie pokazały nam, że polityka historyczna jest niezwykle ważne i odbija się na wielu płaszczyznach, m.in. na gospodarczej.
- Wydawało się, że wspólna z Izraelem deklaracja jest niezwykle ważna, że można ją teraz pokazywać jakimś szczekaczom zamykając im usta. Okazuje się że w samym Izraelu spotyka się ona z coraz większą niechęcią. Minister edukacji i instytut Yad Vashem, który podobno pracował nad deklaracją a teraz ją podważają – stwierdził redaktor Gadowski.
Zastanawiał się, jak zachowa się w tej sytuacji premier Netanjahu.
- Premier Netanjahu jest atakowany przez partię opozycyjną w rządzie. Tego bym nie brał poważnie. A atak instytutu Yad Vashem pokazuje, czym staje się sam instytut. Staje się narzędziem walki. Można również napisać, że Żydzi brali udział w prześladowaniu Żydów. Że policja żydowska była okrutna, czy będzie to prawdziwe? Tak! Ale nie jest to ogólny realny pogląd na całą sprawę – stwierdził.
Publicysta powiedział także, jak w powinien zachowywać się polski naród i przekazał jaki jest powód, występowania tarć z Izraelem.
- To, że próbują nas obrażać, musimy scierpieć i przygotować sobie ripostę. Atak na Polskę, jest przygotowywana na potrzeby wewnętrzne Izraela oraz przez Rosję, by nie nastąpiło zbliżenie Polski z USA i z Izraelem. Czy nam się podoba czy nie, to w pakiecie USA jest też Izrael. Musimy przygotować sobie taką siłę, by brać udział w rozmowach na zasadach partnerskich. Teraz mamy jeszcze za małą siłę – stwierdził.
Witold Gadowski skomentował także absurdalny pomysł izraelskiego ministra edukacji, Nafati Bennetta na unieważnienie w rządowym głosowaniu podpisanej przez premierów Polski i Izraela deklaracji.
- Oni mogą sobie robić co chcą, tylko co nas to obchodzi. Nam dajcie święty spokój, my mamy tu ważne sprawy, nie obchodzą nas izraelskie harce. Tak można by powiedzieć jak byśmy byli mocnym państwem, ale nie jesteśmy. Zależymy też od humoru Trumpa, on ma raz dobry raz gorszy humor – stwierdził.
- Można się zastanawiać się, czy wszyscy mają tam (w Izraelu) 5 klepek. Są środowiska, które pisały do prezydenta Iranu z prośbą o zrzucenie bomby atomowej na Izrael. Są ortodoksyjne środowiska, które biorą pieniądze od państwa a są przeciwko istnieniu tego państwa – oznajmił Gadowski.
- My powinniśmy opracować konsekwentną politykę historyczną wobec świata. My siebie nie musimy przekonywać. Trzeba powiedzieć to światu, by nas wysłuchał i uwierzył – Powiedział.
- Ludzi przekupionych i agentów wpływu w Polsce nie brakuje. Jak ktoś chce się bić w pierś to niech bije w swoją. Budujmy własną prawdziwą opowieść i posługujmy się polską elitą. Nie ma jej dużo ale rośnie , daj Bóg żeby z czasem wyparła rosyjskie siły z Polski – powiedział na zakończenie Gadowski.