– Karakusz to starożytne miasto chrześcijańskie. Przed agresją tzw. Państwa Islamskiego mieszkało tam ponad 55 tys. chrześcijan. Dżihadyszli weszli do miasta, zburzyli kościoły, szkoły i zaminowali cały teren. Dokonali wielu zbrodni przeciwko ludzkości, a jej resztę wypędzili zza bram – mówił Witold Gadowski na antenie Telewizji Republika.
– Teraz do już wyzwolonego Karakusz wracają ludzie. Nie mają lekarzy, nauczycieli, ślusarzy, stolarzy, żadnych fachowców i mają zaminowane ulice ze zniszczonymi domami. Wyobraźmy sobie Warszawę po wojnie, do której przyjeżdżają rodziny z dziećmi, licząc na lepsze życie, ale tutaj wszystko trzeba zbudować na nowo. Podobnie jak tam – dodał gość Adriana Stankowskiego.
– Dość już gadania o uchodźcach i wszelkim zagrożeniu z nim związanym w sposób, który nie zmienia nic. Trzeba po prostu pomóc. Taką pomoc niesie fundacja "Orla Straż", która pomaga przesiedlonym rodzinom, osobom uwolnionym z niewoli Daesh (ISIS) oraz wspieramy żołnierzy-ochotników koalicji antyterrorystycznej i ich bliskich – apelował dziennikarz śledczy.
"Wspierane przez nas przesiedlone rodziny i byli niewolnicy to głównie Jazydzi. Są oni obiektem szczególnego okrucieństwa ekstremistów z tzw. Państwa Islamskiego, gdyż nie są „Ludem Księgi” tzn. nie zostali wymienieni w Koranie. Są traktowani jeszcze gorzej niż chrześcijanie. Ci, którzy nie zginęli z rąk terrorystów lub nie dostali się do niewoli, znaleźli schronienie we wsiach i obozach dla uchodźców nieopodal Dahuk" – czytamy na stronie fundacji.
Jak pisze dalej "Orla Straż", niektórzy niewolnicy, w większości kobiety i dzieci, zostali wykupieni z rąk oprawców przez swoje rodziny, które popadły przy tym w ruinę finansową. We wsiach i obozach, gdzie obecnie mieszkają, brakuje dosłownie wszystkiego. Fundacja Orla Straż przekazuje im pomoc finansową przeznaczoną m.in. na zakup żywności, środków pierwszej potrzeby, namiotów i leczenie.
– Jeśli możemy pomóc ludziom na miejscu, zróbmy to. Polacy bardzo zaangażowali się w dobro chrześcijan i wpłacili już ponad 200 tys. złotych. Te pieniądze właśnie płyną do Karakusz i dzięki nim odbudujemy szkołę, kościół, drobne warsztaty krawieckie czy inne małe sklepiki. Po co mamy ściągać ludzi do Europy, skoro możemy na miejscu zapewnić im dobre, godne życie. Oni chcą tam zostać – powtarzał Witold Gadowski.