Przejdź do treści
"GW" po stronie damskiego boksera? Obrzydliwy atak na szefową kampanii Andrzeja Dudy!
Zdj. Facebook/Jolanta Turczynowicz-Kieryłło

W piątek na Twitterze mecenas Jolanta Turczynowicz-Kieryłło podzieliła się swoją historią. Prawniczka wyznała, że w przeszłości padła ofiarą hejtu, który przerodził się później w agresję fizyczną.

Artykuł na ten temat opublikowała "Gazeta Wyborcza". Dziennik z Czerskiej stworzył jednak swoją wersję wydarzeń, w dodatku wybił na pierwszy plan informację, że mecenas... ugryzła napastnika w rękę. Do tego sama przyznała się w rozmowie z dziennikiem, zaznaczając jednak, że zrobiła to, broniąc się. 

W piątek na Twitterze mecenas Jolanta Turczynowicz-Kieryłło podzieliła się swoją historią. Prawniczka wyznała, że w przeszłości padła ofiarą hejtu, który przerodził się później w agresję fizyczną.

– „Gazeta Wyborcza” sięgnęła dzisiaj bruku; stanęła po stronie damskiego boksera przeciwko matce broniącej dziecko - napisała na Twitterze szefowa kampanii Andrzeja Dudy.

Przypomnijmy, że mecenas Turczynowicz-Kieryłło wczoraj opublikowała w mediach społecznościowych dokumenty potwierdzające, że padła ofiarą napaści. Jak wynika ze skanów przedstawionych przez prawniczkę, w listopadzie 2018 r. złożyła pismo do Prokuratury Rejonowej w Grodzisku Mazowieckim, w którym opisała całe zajście. Według relacji zawartej w dokumencie,

podczas spaceru „w pewnym momencie do jej syna podbiegł nieznajomy mężczyzna, który zaczął go szarpać i używać wulgaryzmów”. Szefowa kampanii prezydenta Andrzeja Dudy próbowała bronić syna, natomiast napastnik zaczął ją dusić, „trzymając za szyję swoim przedramieniem”. Mecenas była duszona i szarpana. W pewnym momencie zasłabła, a na miejsce przyjechało pogotowie. Jak opisała to „Gazeta Wyborcza”?

„Mieszkaniec Milanówka twierdzi, że podczas ciszy wyborczej przed drugą turą wyborów samorządowych w 2018 r. Jolanta Turczynowicz-Kieryłło roznosiła plakaty ośmieszające jednego z kandydatów. Kiedy próbował ją zatrzymać, ugryzła go w rękę” - czytamy w artykule. Dziennik z Czerskiej powołał się na relację portalu obiektywna.pl. Jak napisano, w noc poprzedzającą drugą turę wyborów samorządowych jeden z mieszkańców zawiadomił straż miejską, że trzy osoby (w tym kobieta z dwoma psami) kolportują ulotki ośmieszające kandydującego na burmistrza Piotra Remiszewskiego. Zgodnie z artykułem, mieszkaniec miał dokonać zatrzymania obywatelskiego.

– Gazeta Wyborcza sięgnęła dzisiaj bruku. Stanęła po stronie damskiego boksera przeciwko matce broniącej dziecko. Ukryła opinie lekarskie, że sprawca mnie dusił. Zataiła, że zaatakował nas zawodowy hejter, opisywany w mediach ogólnopolskich- skomentowała na Twitterze szefowa kampanii prezydenta Andrzeja Dudy. Sprawę opisał także „Super Express”, przedstawiając wersję pani mecenas.

– W listopadzie 2018 r., późnym wieczorem, wróciłam z pracy i wyszłam z synem, wyprowadzić nasze małe psy. Było po północy, pusto, spokojnie. Wtedy zostaliśmy zaatakowani. Jakiś mężczyzna rzucił się najpierw na mojego 15-letniego synka. Zaczął go szarpać, wmawiał nam, że mamy ulotki wyborcze i naruszamy ciszę wyborczą. Wyrwał dziecku dziurę w koszulce. Próbowałam bronić syna przed napadem, sprawca nie reagował pomimo moich wezwań, by puścił dziecko- czytamy w dzienniku. Z dalszej relacji Jolanty Turczynowicz-Kieryłło wynika, że podeszła do napastnika, aby uwolnić syna. Wówczas mężczyzna złapał także ją, „zaczął szarpać, dusić i wyzywać słowami wulgarnymi”.

– Zachowywał się bardzo agresywnie, wyglądał jakby był pod wpływem środków odurzających (...) W obronie dziecka i swojej własnej, gdy nie przestawał mnie dusić, ugryzłam go w rękę, którą trzymał mnie za szyję. Baliśmy się o swoje życie- powiedziała „Super Expressowi” szefowa kampanii prezydenta ubiegającego się o reelekcję. Podobną wersję przedstawiła w rozmowie z „Gazetą Wyborczą”, która jednak opisała sytuację zupełnie inaczej, wybijając na pierwszy plan informację, że Turczynowicz-Kieryłło ugryzła mężczyznę w rękę, do czego sama się przyznała.

Sprawa posłużyła politykom i sympatykom opozycji jako pretekst do chamskich ataków na mecenas.

Parlamentarzyści PO forsowali narrację, że szefowa kampanii prezydenta Andrzeja Dudy „ugryzła w rękę przeciwnika politycznego” (nie pisząc jednak, dlaczego i w jakiej sytuacji), a wicenaczelny „Gazety Wyborczej”, Jarosław Kurski zaapelował do mecenas, aby „nie ostrzyła sobie zębów” na jego dziennik, tylko złożyła wyjaśnienia, gdyż „sprawa jest rozwojowa”.

Szefowa kampanii prezydenta Andrzeja Dudy opublikowała dziś po południu kolejny dokument.

– Zeznania Strażnika Miejskiego w Milanówku: „Kiedy przyjechaliśmy na miejsce na ul. Podleśnej zastaliśmy 3 osoby - kobietę z chłopcem i psem, których trzymał jakiś mężczyzna. Mężczyzna przytrzymywał te osoby za szyję. [...] Nie zauważyłem aby na ulicy leżały jakieś ulotki[...]”-napisała na Twitterze. Warto zapoznać się z całością, która każe przypuszczać, że raczej nie było to zwykłe „zatrzymanie obywatelskie”. Nasuwa się też pytanie, czy o "zatrzymaniu obywatelskim" rzeczywiście można mówić w sytuacji, gdy policyjny biegły potwierdził (co jest udokumentowane), że prawniczka była duszona i gdyby potrwało to dłużej, mogłoby dojść nawet do utraty życia. 

Cóż, ciekawe zachowanie, jak na gazetę, której bliska jest ponoć obrona praw kobiet. 

 

 

 

 

 

Gazeta Wyborcza sięgnęła dzisiaj bruku. Stanęła po stronie damskiego boksera przeciwko matce broniącej dziecko. Ukryła opinie lekarskie, że sprawca mnie dusił. Zataiła, że zaatakował nas zawodowy hejter, opisywany w mediach ogólnopolskich.

— Jolanta Turczynowicz-Kieryłło (@mecenasJTK) February 22, 2020

Szanowna Pani, proszę nie ostrzyć sobie zębów na @gazeta_wyborcza, której koniec ogłaszał już cały legion naszych fanów. Na szczęście, mimo chęci - to jeszcze nie Pani wyznacza w PL granice wolności słowa. Miast miotać obelgi, prosimy o wyjaśnienia, bo sprawa jest rozwojowa. https://t.co/Cp8ko0ha3N

— Jarosław Kurski (@JaroslawKurski) February 22, 2020

 

Zeznania Strażnika Miejskiego w Milanówku: „Kiedy przyjechaliśmy na miejsce na ul. Podleśnej zastaliśmy 3 osoby - kobietę z chłopcem i psem, których trzymał jakiś mężczyzna. Mężczyzna przytrzymywał te osoby za szyję. [...] Nie zauważyłem aby na ulicy leżały jakieś ulotki[...]". pic.twitter.com/pDIFUlkj1j

— Jolanta Turczynowicz-Kieryłło (@mecenasJTK) February 22, 2020
Twitter, Niezależna, media

Wiadomości

Kanada będzie sprawdzać treści. AI pod lupą instytutu

Mastalerek: w Polsce mamy polityka konsekwentnie proniemieckiego, czyli Donalda Tuska

Izrael nie złamał prawa. USA będzie dalej pomagała

Gdzie i kim jest Bogdan Klich?

Potężne zwolnienia w Grupie Azoty to już pewne. Pracę straci 25 proc. załogi

Ostatni Żyd z Afganistanu dotarł do Izraela

Kaleta: badanie tego, jak powstał ten gigantyczny majątek Gajewskiej, jest misją dziennikarzy

Sikorski punktuje Trzaskowskiego. Obrażony wychodzi ze studia

Bosak: nie dla Trzaskowskiego, nie dla Sikorskiego!

Czapeczki z folii aluminiowej miały chronić przed NATO

Marszałek Szymon Hołownia wygwizdany podczas obchodów Święta Niepodległości!

Trump potwierdza: Mike Waltz zostanie doradcą ds. bezpieczeństwa narodowego

Mrowińska: mąż Kingi Gajewskiej powinien podać się do dymisji!

Jaki o Hołowni: Putina chciał wgniatać w ziemię, a teraz ...

Internet reaguje na tajemnice rodziny Gajewskich

Najnowsze

Republika zdominowała konkurencję w Święto Niepodległości - rekordowa oglądalność i wyświetlenia w Internecie

Gdzie i kim jest Bogdan Klich?

Potężne zwolnienia w Grupie Azoty to już pewne. Pracę straci 25 proc. załogi

Ostatni Żyd z Afganistanu dotarł do Izraela

Kaleta: badanie tego, jak powstał ten gigantyczny majątek Gajewskiej, jest misją dziennikarzy

Kanada będzie sprawdzać treści. AI pod lupą instytutu

Mastalerek: w Polsce mamy polityka konsekwentnie proniemieckiego, czyli Donalda Tuska

Izrael nie złamał prawa. USA będzie dalej pomagała