Pacjenci z Żywca są wożeni karetkami kilkadziesiąt kilometrów do innych szpitali, ponieważ placówka w Żywcu zamknęła izbę przyjęć. Inne szpitale ograniczają zabiegi, zamykają oddziały, ponieważ brakuje środków na leczenie. Naczelna Izba Lekarska apeluje do rządu o pieniądze dla NFZ, by uniknąć zapaści w ochronie zdrowia. Minister Leszczyna zwala winę na poprzedników. – Na koniec 2023 r. na koncie NFZ zostawiliśmy 14 mld zł. Rząd Ewy Kopacz w 2015 r. zostawił w podobnym okresie trzy razy mniej!!! A jednak rząd Prawa i Sprawiedliwości poradził sobie – mówi Katarzyna Sójka z sejmowej komisji ochrony zdrowia.
W całej Polsce szpitale ograniczają przyjęcia pacjentów, przesuwają zabiegi, zamykają oddziały. W Rzeszowie szpital wstrzymał wszczepianie endoprotez. W Warszawie zapadła decyzja o likwidacji ortopedii w szpitalu przy Barskiej. W Busku-Zdroju szpital spowalnia zabiegi i odsyła pacjentów do kolejki oczekujących. W Lubaczowie placówka o połowę zmniejszyła liczbę wszczepianych endoprotez. W Koninie szpital ograniczył włączanie pacjentów do programów lekowych. To tylko przykłady utrudnień dla pacjentów. Wszystko przez brak pieniędzy na leczenie. NFZ rok 2023 zakończył ze stratą 16,4 mld zł. Szpitale nie dostają pieniędzy za tzw. nadwykonania. Według informacji "GPC" - do dziś w ponad 10 województwach placówki nie otrzymały pieniędzy za II kwartał.
Leszczyna: Wina PiS
Szefowa resortu zdrowia w wywiadzie dla TVN24 stwierdziła, że obecna sytuacja to wina poprzedników. Według Leszczyny aktualny plan finansowy NFZ na ten rok, który nie wystarcza na rozliczenie świadczeń udzielanych pacjentom przez szpitale, został przygotowany przez poprzedników, którzy zostawili go z dziurą finansową. Szefowa resortu zdrowia zapowiedziała, że do połowy października szpitale otrzymają pieniądze za nadwykonania w II kwartale. Wcześniej mówiła, że będzie to do końca września...
– Wina PiS, wina klimatu, wina wiatru. A na poważnie – na koniec 2023 r. na koncie NFZ zostawiliśmy 14 mld zł. Rząd Ewy Kopacz w 2015 r. zostawił w podobnym okresie trzy razy mniej!!! A jednak rząd Prawa i Sprawiedliwości poradził sobie, nie odsyłaliśmy chorych, nie odmawialiśmy operacji – wprowadziliśmy wiele rozwiązań wspierających ochronę zdrowia! Ale jak jedynym celem i zamiarem jest „wygaszanie Polski” i brak jest jakichkolwiek konstruktywnych pomysłów, to wtedy wina PiS! Pani Minister Leszczyna niech weźmie się wreszcie do pracy – wybory były rok temu! Zgubiła pani tę różdżkę, o której opowiadała pani w wyborczej kampanii? Po co realizować obietnice wyborcze i dbać o Polki i Polaków – ważniejsze są wina... i być może cygara
– mówi "Codziennej" Katarzyna Sójka, posłanka PiS, członek sejmowej komisji zdrowia, lekarz i ostatnia minister zdrowia w rządach Morawieckiego.
Były wiceminister zdrowia w rządzie Morawieckiego, poseł Janusz Cieszyński, podkreśla, że minister Leszczyna, obejmując stanowisko, powinna zdawać sobie sprawę z mechanizmów finansowania szpitali.
– Jest jasne, że sam NFZ, uzyskując środki ze składki zdrowotnej, nie udźwignie finansowania świadczeń. Dlatego zgodnie z ustawowymi regulacjami konieczne jest dofinansowanie z budżetu i za naszych rządów to dofinansowanie zawsze było. Pani Leszczyna jest od tego, by zadbać o środki na finansowanie ochrony zdrowia, i tego zadania nie wykonuje. Jedynym rozwiązaniem w tej sytuacji jest jej dymisja i zastąpienie jej kimś, kto zna zasady finansowania szpitali. Inaczej ta dramatyczna sytuacja będzie trwać i powtórzy się w przyszłym roku. Konieczne jest dofinansowanie z budżetu NFZ
– mówi „Codziennej” Cieszyński.
Dymisja Leszczyny wisi w powietrzu? Miała odbyć "nieprzyjemną" rozmowę z Tuskiem!
Lekarze alarmują i apelują
Naczelna Izba Lekarska (NIL) w związku z dramatyczną sytuacją szpitali wydała specjalne oświadczenie, apelując do rządu właśnie o te dodatkowe pieniądze dla NFZ, by nie doszło do całkowitej zapaści.
„W związku z napływającymi do samorządu lekarskiego niepokojącymi doniesieniami dotyczącymi pogarszającej się sytuacji finansowej szpitali Prezydium Naczelnej Rady Lekarskiej apeluje do ministra zdrowia, aby w roku 2024 szpitale miały zapewnione finansowanie świadczeń zdrowotnych udzielanych ponad ryczałt systemu podstawowego szpitalnego zabezpieczenia świadczeń opieki zdrowotnej (PSZ), tj. ratujących życie, oraz świadczeń szpitalnych wynikających z pilnych wskazań medycznych”.
I dalej:
„Samorząd lekarski nie godzi się na to, aby trudna sytuacja finansowa Narodowego Funduszu Zdrowia skutkowała zapaścią polskiego szpitalnictwa i tym samym dramatycznym pogorszeniem dostępności do świadczeń zdrowotnych udzielanych pacjentom w szpitalach”.
NIL podkreśla także, że niepokój samorządu lekarskiego o właściwe finansowanie nadwykonań w szpitalach wynika z faktu, że obecnie przekazano jedynie informację o uruchomieniu procedury finansowania świadczeń nielimitowanych za drugi kwartał 2024 r. i zapewnieniu zdolności do finansowania świadczeń nielimitowanych za trzeci kwartał 2024 r., brak natomiast jednoznacznych zapewnień odnośnie do dofinansowania szpitalom nadwykonań ryczałtu PSZ.
– Chodzi o środki, które szpitale dostają niejako na raty i są związane z kontraktami na cały rok. To kwoty w dużym skrócie obejmujące 1/12 kontraktu rocznego, wypłacane co miesiąc. Finansowanie szpitali składa się bowiem z kilku elementów. Są świadczenia limitowane i nielimitowane. O ile w przypadku nielimitowanych świadczeń zawsze były pewne opóźnienia, do czego szpitale przywykły, o tyle po raz pierwszy zdarza się, że nie ma pieniędzy na świadczenia nielimitowane
– wyjaśnia rzecznik NIL Jakub Kosikowski.
Kosikowski w rozmowie z „Codzienną” podkreśla, że zwalanie winy na poprzedników w obecnej sytuacji nie ma sensu, ponieważ najważniejsze jest uzdrowienie sytuacji, a to jest możliwe jedynie przez natychmiastowe działanie obecnego rządu polegające na dofinansowaniu NFZ, by mógł płacić za świadczenia szpitalom.
Przeczytaj ten i inne artykuły w najnowszym wydaniu "Codziennej":
Źródło: Republika, Gazeta Polska Codziennie
Dziękujemy, że przeczytałaś/eś nasz artykuł do końca.
Bądź na bieżąco! Obserwuj nas w Wiadomościach Google.