W niedzielę we Francji odbędzie się pierwsza tura wyborów parlamentarnych. Ostatnie przedwyborcze sondaże wskazują na zwycięstwo ruchu La République en Marche (LREM), na czele którego stoi prezydent Francji Emmanuel Macron.
Sondaże dają ugrupowaniu Macrona ok. 30 proc. poparcia, Partii Republikańskiej – ok. 21 proc., skrajnie prawicowemu Frontowi Narodowemu zaś – 18 proc. Sprawująca do niedawna rządy nad Sekwaną Partia Socjalistyczna może otrzymać ok. 6,35 proc. głosów. Samą frekwencję wyborczą do liczącego 577 miejsc Zgromadzenia Narodowego szacuje się na ok. 50 proc.
– Emmanuel Macron prezentuje się jako osoba, która ma zapewnić obywatelom stabilność, aby przejść przez kryzys gospodarczy oraz zniwelować zagrożenie związane z islamskim terroryzmem. Partii LREM nie zaszkodziło nawet kilka afer korupcyjnych, w jakie w ostatnich tygodniach zamieszani są czołowi politycy tego ugrupowania – mówi komentator „Codziennej” Zbigniew Stefanik. – Francuzi mają bardzo złe wspomnienia ze współpracy na linii prezydent–rząd