Podczas posiedzenia władz Orleniu w dniu wczorajszym doszło do tragedii. Uczestniczący w posiedzeniu dyrektor techniczny zajmujący się produkcją rafineryjną i petrochemiczną, który zaangażowany był w fuzję Orlen-Lotos, w pewnym momencie osunął się nieprzytomny na ziemię i pomimo reanimacji zmarł. O tragedii poinformował portal wpolityce.
Tragiczne wydarzenie, które miało miejsce wczoraj pokazuje, że w największej spółce Skarbu Państwa dzieją się tragedie. Według informatorów portalu wpolityce.pl "wielu ludzi w Orlenie w tych tygodniach przeżywa ogromny stres. Każdego dnia zwalniani są ludzie i nikt nie wie, kiedy przyjdzie jego kolej (...) zmarły dyrektor bardzo przeżywał taką możliwość - poświęcił firmie kawał życia, nie zrobił niczego złego, zajmował się pracami technicznymi, a jednak miał poczucie iż znajduje się na jakimś „celowniku”" - czytamy.
Najgorsze jest to, że wiele nacisków pochodzi z zewnątrz - "trwają bardzo brutalne działania prokuratury, zdaniem wielu naszych rozmówców nie prowadzącej dochodzenia w sprawie ale szukającej dowodów, „haków na Obajtka” i jego ludzi, pod z góry założoną tezę" - czytamy na portalu. Na dodatek wielu polityków koalicji 13 grudnia sugeruje publicznie, bez żadnych dowodów czy podstaw, że w Orlenie działy się złe rzeczy za czasów Obajtka. To może prowadzić właśnie do takich tragedii, jaka miała miejsce wczoraj.
Portal wpoloityce wysłał zapytanie i prośbę o skomentowanie wczorajszej tragedii. Na razie cisza ze strony Orlenu.