– Rolnicy, którzy gospodarują na małych obszarach, żeby mogli się utrzymać, żeby nie opuszczali Polski, taki rolnik, żeby mógł utrzymać się na 3-5 hektarach, a jest taka możliwość, własnie dzięki tej bezpośredniej sprzedaży, czyli rolnik sam wyprodukuje, sam przetworzy, sam sprzeda – mówił na antenie Telewizji Republika dr Jarosław Sachajko, z ugrupowania Kukiz\'15.
Gościem Marcina Bąka w programie "W Punkt" był dr Jarosław Sachajko, przewodniczący Komisji Rolnictwa i Rozwoju Wsi, reprezentujący ugrupowanie Kukiz'15.
Polskie rolnictwo, na tle zachodniej Europy, jest zdrowe, ale polscy rolnicy nie maja łatwo, jeśli chodzi o sprzedaż swoich produktów. – Rolnicy mogą sprzedawać swoje produkty, ale nieprzetworzone – wskazał dr Jarosław Sachajko. – Już w styczniu złożyliśmy ustawę o sprzedaży żywności przez rolników, czyli ustawa ta odpowiada oczekiwaniom zarówno klientów, jak i konsumentów – powiedział.
Przewodniczący Komisji Rolnictwa i Rozwoju Wsi, zaznaczył, że "naszą zaletą jest to, że w Polsce jest większość małych gospodarstw". – Jednak wchodząc do Unii Europejskiej, zabroniono rolnikom przetwarzać produkty. Zawsze wyglądało to tak, że rolnik wyprodukował, przetworzył. Uprzemysłowienie produkcji rozwinęło się w przeciągu poprzednich lat – powiedział gość Telewizji Republika. Zauważył, że "duże gospodarstwa produkują masowo i oddają ten produkt do dużych, masowych przetwórni" – Nie mówię, że to jest złe – dodał. – Jednak rolnicy, którzy gospodarują na małych obszarach, żeby mogli się utrzymać, żeby nie opuszczali Polski, taki rolnik, żeby mógł utrzymać się na 3-5 hektarach, a jest taka możliwość, własnie dzięki tej bezpośredniej sprzedaży, czyli rolnik sam wyprodukuje, sam przetworzy, sam sprzeda – zauważył gość Marcina Bąka. – Żywność wyprodukowana naturalnie, bez sztucznych konserwantów jest zdrowsza i są na to badania. Społeczeństwo staje się tego świadome – dodał.
Dr Jarosław Sachajko zauważył, że "jeżeli towary od dużych wytwórców będą tańsze, to będą tańsze niedużo". – Skracamy dystans od konsumenta do producenta, czyli rolnik wyprodukuje i sprzedaje. Skracamy ten łańcuch pośredników, w którym każdy chce zarobić. Zyski idą do korporacji, a koszty tej ogromnej twórczości, i widzimy to w Stanach Zjednoczonych, bo tam nikt się nie przejmuje, ze jest zanieczyszczone powietrze. Małe gospodarstwa nie stanowią zagrożenia np. dla gleby – ocenił gość Telewizji Republika.