Gościem programu "Republika na żywo" był dr Lech Kowalski, autor biografii generała Czesława Kiszczaka. Rozmowa dotyczyła m.in. ujawnienia nieznanych raportów Kiszczaka przez prof. Sławomira Cenckiewicza.
– Takie dokumenty, jak te, które ujawnił dr Cenckiewicz wnoszą bardzo wiele, bowiem każda informacja, która by wzbogaciła wiedzą o takich generałów jak Jaruzelski i Kiszczak, pozwalają szerzej spojrzeć na osoby jednego czy drugiego generała - mówił na antenie Telewizji Republika prof. Lech Kowalski.
"Dzięki prof. Cenckiewiczowi wiemy, jak przebiegała misja Kiszczaka w Londynie"
– W przypadku generała Kiszczaka, dysponowałem 3, 4 dokumentami - mówił Kowalski. - W oparciu i te dokumenty musiałem postawić tezę, że generał w Londynie zajmował się głównie inwigiliacją polskich żołnierzy na emigracji i robił to na bardzo szeroką skalę. Jednak, jak głęboko zinfliltrował to środowisko, ciężko było się dowiedzieć na podstawie kilku dokumentów. Dzięki prof. Cenckiewiczowi wiemy, jak ta misja przebiegała - dodał Kowalski.
"Jeśli Cenckiewicz na te dokumenty trafia, to dobrze, że upublicznia je"
– Każdy badacz, kiedy przyszło mu przerprowadzać kwerendy, pojawiał się w Wojskowym Biurze Historycznym ze spuszczoną głową - mówił doktor Kowalski. - Zatrudnione tam osoby robiły wszytsko, aby dany historyk jak najpóźniej trafił na istotne materiały, które ich zdaniem, nie mogły być opublikowany. Ten, kto się tam pojawił pierwszy, mógł tam spędzić wieki i nie trafić na właściwe materiały. Tam nikt nikomu nie pomagał - zaznaczył Kowalski.
– Istnieje cała masa dokumentacji, która nie jest opisana w żadnych inwentarzach - podkreślił doktor Lech Kowalski. - Jeśli Cenckiewicz na te dokumenty trafia, to dobrze jest, że upublicznia je i pokazuje skalę funckjonowania tej instytucji archiwalnej. Ja go w pełni popieram w tym, co on robi - dodał.
"Dobrze, że archiwum znowu jest dostępne i pojawiają się tam młodzi badacze"
– Pan Cenckiewicz doprowadził do dużej rotacji kadr w Centralnym Archiwum Wojskowym - powiedział dr Kowalski. - Zreorganizował strukturalnie archiwum i otworzył je na ludzi, na badaczy. Do tej pory były tam może 2,3 stanowiska dla wybranych historyków. Już widać, że jest tam inny stosunek do ludzi korzystających z zasobów archiwalnych. Dobrze, że archiwum znowu jest dostępne i pojawiają się tam młodzi badacze - dodał prof. Kowalski.
– Proszę zauważyć, w jednym korpusie generałów, mamy takie postacie jak Jaruzelski, Kiszczak i Kukliński. Jeżeli tych dwóch (Kiszczak i Jaruzelski) tam pozostaną, to młodzież polska rozjedzie się w niewiedzy - mówił dr Lech Kowalski. - Trzeba wyraznie zaznaczyć, ze ci dwoje to sowieccy wychowankowie - stwierdził profesor.