Dlaczego Balt głosował „za” zmianami traktatów? „Bo trzeba je zmieniać”
Parlament Europejski w przyjętej w środę w Strasburgu rezolucji opowiedział się za zmianą traktatów unijnych. W głosowaniu 291 europosłów było za, 274 przeciw, a 44 wstrzymało się od głosu. Wśród głosów "za" było nazwisko Marka Balta, eurodeputowanego Nowej Lewicy, który był dziś gościem red. Tomasza Sakiewicza w programie "Polityczna Kawa". Jak tłumaczył się z tego głosowania europoseł?
Wśród polskich europosłów, który poparli rezolucję, znalazło się 9 osób - Róża Thun, Marek Balt, Marek Belka, Robert Biedroń, Włodzimierz Cimoszewicz, Łukasz Kohut, Bogusław Liberadzki, Leszek Miller i Sylwia Spurek - wybrani do PE w 2019 r. z list Koalicji Europejskiej (PO, PSL, SLD, N., Zieloni) oraz Wiosny Roberta Biedronia. Europosłowie ci reprezentują frakcje Socjalistów i Demokratów oraz Renew i Zielonych. Pozostali polscy europosłowie - reprezentujący PiS (należący w PE do Europejskich Konserwatystów i Reformatorów - EKR), a także Koalicję Obywatelską i PSL (należący w PE do Europejskiej Partii Ludowej - EPL) - sprzeciwili się uchwale.
"Skrajnie negatywnie oceniamy zmiany w traktatach. To próba likwidacji państwa polskiego i zamianę go w teren zamieszkany przez Polaków, a zarządzany z zewnątrz - przez Berlin za pośrednictwem Brukseli. To jest nie do przyjęcia. Ludzi, którzy głosowali przeciw zatrzymaniu tego mechanizmu, w tym polskich europosłów, trzeba określić jak najostrzejszymi słowami. To akt zdrady polskich interesów", skomentował wyniki głosowania wicepremier Jarosław Kaczyński.
"Traktaty trzeba zmienić"
Zapytany o to, dlaczego zagłosował "za", Balt odparł, że "obecnie obowiązujące traktaty mają już ponad 20 lat".
"Wszyscy zgodzimy się, że nie są dostosowane do aktualnej sytuacji geopolitycznej. Nie odpowiadają na wyzwania XXI wieku. Wojna, problemy gospodarcze, negatywnie nastawione władze USA do Europy. Te traktaty trzeba zmienić. Czy chcę, aby obca policja aresztowała w naszym kraju Polaków? Nie. Czy chcę zlikwidowania prawa weta? Nie, zagłosowałem na nie. Wybrałem około 20 - w mojej ocenie - niekorzystnych poprawek i zagłosowałem przeciwko nim. Większość z nich nie przeszła, dlatego ostatecznie poparłem rezolucję. Tu chodzi o to, abyśmy czuli się bezpiecznie. Żebyśmy mieli pewność, że komisarze nie nadszarpują swojej władzy", próbował tłumaczyć.
"Czy te odrzucone poprawki nie będą już w ogóle procedowane? One przepadły?" - dopytywał red. Tomasz Sakiewicz.
"W ostatecznej wersji raportu, tych poprawek nie będzie. Ludzie, którzy mają ambicje, aby w kilka lat zmienić UE w jedno super państwo, trochę się zawiedli. Te ambicje zostały ostudzone", stwierdził Balt.