– Kto odsunie PiS od władzy za dwa lata? Biedroń. Symbolicznie, to jest kwestia pewnych wartości – mówił prezydent Słupska w programie "Onet rano". Zapowiedział też, że czas najwyższy zażegnać duopol, " ten śmiertelny uścisk Kaczyńskiego i Tuska". – Jesteśmy ciągle wyniszczani tym konfliktem między Platformą Obywatelską i Prawem i Sprawiedliwością - dodał.
Polityk określił obecne czasy jako epokę poważnej zmiany. – Emmanuel Macron czy Justin Trudeau pokazali, że można robić politykę atrakcyjną, która łączy, a nie dzieli. Ludzie są już zmęczeni podziałami – mówił.
– Ludzie widzą, że muszą się starać i składać CV, a politycy wystarczy, że składają legitymację partyjną i dostają posadę. Ludzie widzą, że dostają 300 zł, a politycy 2,5 miliona złotych - mówił dalej Biedroń. - Politycy paśli się tak od 1989 roku, postsolidarnościowy etap powinien być już za nami – dodał.
Biedroń wskazał, że mieszkańcy Słupska zostali "zarażeni" jego wizją polityki. – Tutaj zrobimy tak samo. Potrzeba alternatywy dla tego, co jest. Nie wiem, gdzie jest Giertych, czy Kazimierz Michał Ujazdowski jest za PiS, czy za PO, bo to jedno wielkie spaghetti - komentował Biedroń. Określenie "zarażeni" brzmiało jednak nieco niefortunnie. Prezydent Słupska zdawał się tym nie przejmować, proponując obecnemu w samochodzie mężczyźnie, że jego też chętnie by zaraził. – Polityka może być też fajna. Ja chętnie bym zaraził kolegę fajną polityką – przekonywał.
Robert Biedroń określa się mianem włodarza Polski. – Ja byłem na roaście Popka. Jak się było na roaście Popka to się przeżyło już wszystko. Czym jest Jarosław Kaczyński? Wiesz co Popek wyprawiał? Zostaliśmy po tym kolegami – relacjonował rozochocony Biedroń.
– To kiedy się dziarasz jak Popek? – prześmiewczo dopytywał Kuźniar, prowadzący programu.
– Ale dalej będziesz miał taką ładną buźkę? – wypalił siedzący za Biedroniem mężczyzna.
– Chyba się zaprzyjaźnimy – odparł prezydent Słupska z widocznymi wypiekami na twarzy.