„Wobec p. Ogórek nie przekroczono granic debaty publicznej – dziennikarze TVP opłacani są z publicznych pieniędzy, a więc tym bardziej podlegają krytyce. Nie było linczu. Był gniew” – napisała na Twitterze Ewa Siedlecka, dziennikarka tygodnika „Polityka”.
„Kłamczucha, precz, wstyd i hańba!” – to tylko niektóre z okrzyków demonstrujących w sobotę przed siedzibą TVP Info w centrum Warszawy. Były one kierowane do Magdaleny Ogórek, która wychodziła po emisji programów „Minęła 20” i „Studio Polska”. Demonstranci blokowali wyjazd kobiety, przyklejali jej obraźliwe naklejki do samochodu, zachowywali się w sposób niezwykle agresywny.
„Wobec p. Ogórek nie przekroczono granic debaty publicznej – dziennikarze TVP opłacani są z publicznych pieniędzy, a więc tym bardziej podlegają krytyce. Nie było linczu. Był gniew” – napisała na Twitterze Ewa Siedlecka, dziennikarka tygodnika „Polityka”.
Wobec p. Ogórek nie przekroczono granic debaty publicznej - dziennikarze TVP opłacani są z publicznych pieniędzy, a więc tym bardziej podlegają krytyce. Nie było linczu. Był gniew. Problem rzeczywiście w tym, żeby ów gniew nie przekraczał granic, które sami sobie wyznaczyliśmy. https://t.co/XSlYdPkyfa
— Ewa@Siedlecka (@Ewa__Siedlecka) 3 lutego 2019