Broniła polskich interesów i prawdy historycznej - w podzięce odwołano ją ze stanowiska

Hanna Radziejowska pożegnała się ze stanowiskiem dyrektorki berlińskiej filii Instytutu Pileckiego. Wygląda na to, że tutaj podłożem może być zemsta.
O sytuacji w Instytucie Pileckiego po objęciu jego kierownictwa przez Krzysztofa Ruchniewicza było w ostatnim czasie wyjątkowo głośno. Wszystko wskazuje na to, że źródło kontrowersyjnych informacji wciąż się nie wyczerpało. Po wcześniejszych wydarzeniach, takich jak sprawa z Maksymilianem Sznepfem, likwidacja programu „Zawołani po Imieniu” czy wygaszanie działalności Centrum Lemkina, pojawiły się kolejne doniesienia – tym razem dotyczące seminarium, które Ruchniewicz planował zorganizować.
Stracił posadę, ale w MSZ
Sprawa to odbiła się szerokim echem na tyle donośnie, że opozycja, jak i środowiska patriotyczne oczekiwali dymisji Ruchniewicza. Niemniej, kilka dni temu MSZ pod wodzą Radosława Sikorskiego, poinformowało, że zlikwidowane zostało stanowisko pełnomocnika MSZ do spraw polsko-niemieckiej współpracy społecznej i przygranicznej, które obejmował prof. Krzysztof Ruchniewicz.
„Z dniem 5 sierpnia 2025 r. stanowisko Pełnomocnika MSZ do spraw polsko-niemieckiej współpracy społecznej i przygranicznej, które obejmował prof. Krzysztof Ruchniewicz, zostało zlikwidowane”
– poinformował nieco ponad tydzień temu resort dyplomacji na platformie X.
Wczoraj późnym wieczorem zwołano pilną konferencję prasową w Instytucie Pileckiego. W sieci od razu zaczęły pojawiać się spekulacje, że może mieć to związek ze zmianą kierownictwa. Tak też się stało. Jednak to nie kwestia odwołania Ruchniewicza, a Hanny Radziejowskiej.
Zobacz: PILNE: Hanna Radziejowska odwołana z funkcji dyrektorki berlińskiej filii Instytutu Pileckiego
Zemsta Ruchniewicza?
Można domyślać się również - dlaczego. Otóż, pod koniec lipca szefowa oddziału Instytutu Pileckiego w Berlinie Hanna Radziejowska zaalarmowała nową minister kultury Martę Cieńkowską oraz charge d'affaires polskiej ambasady w Berlinie Jana Tombińskiego w sprawie planów prof. Krzysztofa Ruchniewicza.
Prezes Instytutu Pileckiego "oczekiwał przygotowania cyklu seminariów i zaproponował m.in. przygotowanie seminarium poświęconego zwrotom dóbr kultury przez Polskę na rzecz Niemiec, Ukrainy, Białorusi, Łotwy oraz mienia prywatnego należącego do osób pochodzenia żydowskiego".
Głośno ją skrytykowała:
"Propozycja dyrektora Ruchniewicza, będącego jednocześnie pełnomocnikiem ds. relacji polsko-niemieckich, jest sprzeczna z polityką państwa polskiego i budzi poważne obawy co do negatywnych konsekwencji zarówno dla Ministerstwa Kultury i Dziedzictwa Narodowego, jak i Instytutu Pileckiego"
Źródło: Republika, x.com
Dziękujemy, że przeczytałaś/eś nasz artykuł do końca.
Bądź na bieżąco! Obserwuj nas w Wiadomościach Google.
Jesteśmy na Youtube: Bądź z nami na Youtube
Jesteśmy na Facebooku: Bądź z nami na FB
Jesteśmy na platformie X: Bądź z nami na X
Polecamy Poranek Radia
Wiadomości
Najnowsze

Tusk musiał pokornie czekać na prezydenta Nawrockiego. Internauci komentują: „Jeszcze nigdy nie był taki mały”

Dariusz Matecki ujawnia szokujący cennik wypożyczalni rowerów finansowanej z KPO

Pietrzak: Tusk powinien się pokajać i przeprosić, jako premier ma wiele do nadrobienia

Broniła polskich interesów i prawdy historycznej - w podzięce odwołano ją ze stanowiska
