Czy Polska oddaje Odrę Niemcom? Skandaliczna decyzja sądu
Wojewódzki Sąd Administracyjny w Warszawie orzekł, że inwestycje prowadzone przez Wody Polskie na Odrze były niezgodne z prawem. To wynik skarg składanych przez polskie i niemieckie organizacje ekologiczne, które od lat – przy wsparciu polityków z Berlina oraz przedstawicieli tzw. „koalicji 13 grudnia” – konsekwentnie dążą do wstrzymania jakichkolwiek prac modernizacyjnych po polskiej stronie rzeki.
Niemieckie wpływy w działaniach na Odrze
Zapytany przez portal tvrepublika.pl o sprawę Marek Gróbarczyk, były minister gospodarki morskiej i żeglugi śródlądowej, a także wiceminister infrastruktury w rządach Prawa i Sprawiedliwości, wskazuje na silne wpływy niemieckie w kontekście działań związanych z Odrą. Jego zdaniem, orzeczenie Wojewódzkiego Sądu Administracyjnego w Warszawie wpisuje się w szerszy kontekst prób ograniczania możliwości rozwojowych Polski.
– Niemcy nie mają już żadnych zahamowań w dążeniu do całkowitego pozbawienia Polski szans rozwoju. Doskonale zdają sobie sprawę z kluczowego znaczenia Odry dla naszego kraju. Niestety, tego zrozumienia brakuje zarówno w polskim rządzie, jak i wśród polskich elit. Wygląda na to, że mamy być sprowadzeni do roli Generalnej Guberni
– powiedział w rozmowie z naszym portalem Marek Gróbarczyk.
Walka o rozwój żeglugi śródlądowej
Poniedziałkowe orzeczenie WSA w Warszawie to kolejny etap w trwającej walce o rozwój żeglugi śródlądowej w Polsce. Niemieckie i polskie organizacje ekologiczne, nie bez podstaw oskarżane o działanie na szkodę Polski, próbują zablokować polskie inicjatywy infrastrukturalne. W 2021 roku, za rządów Zjednoczonej Prawicy, Wody Polskie rozpoczęły szeroko zakrojone prace mające na celu podniesienie klasy żeglowności Odry i przywrócenie funkcjonalności Odrzańskiej Drogi Wodnej – kluczowego szlaku dla transportu śródlądowego.
WSA rozpatrzył skargi złożone przez Stowarzyszenie Ekologiczne EKO-UNIA oraz Stepnicką Organizację Turystyczną „Nie Tylko Dla Orłów”. Dotyczyły one decyzji Generalnego Dyrektora Ochrony Środowiska z 16 sierpnia 2022 roku, która zmieniała wcześniejszą decyzję Regionalnego Dyrektora Ochrony Środowiska w Szczecinie z 18 marca 2020 roku. Sprawa obejmowała środowiskowe uwarunkowania dla przedsięwzięcia „Etap I i Etap II Prace modernizacyjne na Odrze granicznej w ramach Projektu Ochrony Powodziowej w Dorzeczu Odry i Wisły”.
WSA w swoim wyroku uchylił obie decyzje – Generalnego oraz Regionalnego Dyrektora Ochrony Środowiska. Rozstrzygnięcie to może nie tylko całkowicie zablokować przyszłe prace inwestycyjne na Odrze, które obecny rząd i tak już wstrzymał, ale również doprowadzić do rozbiórki dotychczas zrealizowanych elementów.
Niemcy wkraczają do gry
– Zaczyna się na ostro, patrząc na to, na co Niemcy mogą sobie w Polsce pozwolić. Kilka dni temu dowiedzieliśmy się, że strona niemiecka zamierza rościć sobie pretensje dotyczące badań środowiskowych w sprawie terminala kontenerowego w Świnoujściu. Teraz okazuje się, że mamy – oczywiście z inspiracji niemieckiej i przy użyciu polskich sądów – rozbierać ostrogi na Odrze, które przecież nie są niczym nowym. To jedynie odbudowa starej infrastruktury, czyli naprawa wszystkiego, co uległo erozji. Takie działania można niemal porównać do sytuacji, jakbyśmy byli Generalną Gubernią – szczególnie w kontekście słów minister Nowackiej
– powiedział portalowi tvrepublika.pl poseł Gróbarczyk.
Ekologia czy interesy biznesowe?
Radości z wyroku WSA nie krył w jednym z internetowych wpisów inicjator tych antypolskich działań, Radosław Gawlik z EKO-UNII.
– Rozstrzygnięcie Wojewódzkiego Sądu Administracyjnego oznacza, że prace kamienowania nurtu ostrogami na Odrze, przeprowadzone przez Państwowe Gospodarstwo Wodne Wody Polskie, zostały zrealizowane nielegalnie
– stwierdził.
Marek Gróbarczyk, nie szczędzi ostrych słów pod adresem organizacji ekologicznych, oskarżając je o działanie na rzecz interesów biznesowych, a nie ochrony środowiska.
– Te organizacje, w tym niemiecka, która zgłasza roszczenia, prowadzą działania czysto merkantylne. Nie mają nic wspólnego z ekologią – to zwykły biznes podszyty fałszywymi hasłami ochrony przyrody. Ludzie podający się za ekologów realizują interesy, które szkodzą Polsce. Co więcej, ich wpływy sięgają aż do Ministerstwa Klimatu i Środowiska, zarządzanego przez osoby powiązane z tą machiną. To jest zorganizowany plan, którego celem jest osiągnięcie przez Niemcy jak największych korzyści w naszym kraju
– podkreślił.
Zapowiedź zmiany polityki
Niemcy nie kryją, że zwiększenie żeglowności Odry nie jest w ich interesie gospodarczym, dlatego różnymi metodami próbują to wszystko zatrzymać. Promują pomysł stworzenia na rzece parku narodowego, albo przy użyciu organizacji ekologicznych, sabotują prace administracyjnie i procesowo. Od roku, mają swoich ludzi w Ministerstwie Klimatu i Środowiska.
Gróbarczyk zapowiedział, że jeśli PiS wróci do władzy, Polska przestanie brać pod uwagę protesty organizacji ekologicznych oraz samych Niemiec.
– Niemcy budują gazoport na Rugii bez jakiegokolwiek raportu środowiskowego, a nam próbują blokować inwestycje na Odrze. Te pohukiwania nie będą nas już powstrzymywać, ani robić na nas żadnego wrażenia
– powiedział w rozmowie z portalem.
Dziękujemy, że przeczytałaś/eś nasz artykuł do końca.
Bądź na bieżąco! Obserwuj nas w Wiadomościach Google.
Jesteśmy na platformie X: Bądź z nami na X